Tęsknota to uczucie braku czegoś lub kogoś istotnego dla danej osoby. Często pojawia się odczuwaniem niepokoju, smutku, zamyślenia. Tęsknota jest jednocześnie protestem
przeciwko oddaleniu się obiektu miłości. Tak, to zdecydowanie definicja stanu mojego ducha w ciągu ostatnich kilku dni. Teraz doskonale zrozumiałam pojęcie jakim jest "usychanie z tęsknoty". Cholerny i bezczelny Mbappé! Mógłby chociaż odpisać na wiadomość!
Z irytacją odrzuciłam telefon na kanapę. Zachowywałam się irracjonalnie i byłam tego w pełni świadoma. Po powrocie do Madrytu kompletnie nie potrafiłam znaleźć sobie miejsca. Wykłady, egzaminy, spotkania z koleżankami, praca ... na niczym nie mogłam w pełni się skupić. Z przerażająco pogłębiającym się uzależenieniem nie potrafiłam rozstać się z telefonem, wymieniając się z Kylianem czasami wręcz idiotycznymi wiadomościami. Choć i tak nic nie mogło przebić naszych wieczornych "rozmów" podczas których potrafiliśmy przez dobrych kilka minut milczeć, wpatrując się jedynie w swoje twarze. Odległość jaka dzieliła Madryt i Paryż była o wiele za duża. Przynajmniej o jakieś 1275 kilometrów.
Otrząsnęłam się z naiwnych myśli. Wpisałam w przeglądarkę nazwę eleganckich zegarków "Hublot", chcąc dowiedzieć się jak najwięcej o danej firmie. Oczywiście obok mnie leżała teczka pełna teoretycznych informacji na ten temat, jednak osobiście wolałam sprawdzić wszystkie źródła, szczególnie te bardziej obiektywne opinie. Kylian był pozytywnie nastawiony na zostanie ambasadorem nowej kolekcji. Większość projektów idealnie trafiało w jego gust, który w ostatnim czasie na całe szczęście się poprawił.
Dzownek do drzwi skutecznie oderwał mnie od czytania o dodatkowych funkcjach jakie posiadały te niezwykłe i elegenackie zegarki. Rozmasowałam dłonią zesztywniały kark kierując swoje kroki w stronę holu. Nacisnęłam klamkę stając twarzą w twarz z osobą, której się tu niespodziewałam.
- Federico? - wydukałam.
- Niespodzianka! - na jego usta wpłynął uśmiech. - Byłem w pobliżu i pomyślałem, że wpadę. Ok, nie patrz tak na mnie. - westchnął gdy moje brwi uniosły się ku górze. - Mogłabyś mnie przenocować? Znów pokłóciłem się z rodzicami. Wiesz jacy są.
- Owszem. Czekają aż dorośniesz. - wpuściłam go do środka. - Traktujesz ich dom jak hotel. Swoją drogą klucze do mojego mieszkania również mógłbyś oddać. - ostentacyjnie wyciągnęłam ku niemu dłoń na której wylądował znajomy plik. - Nie możesz zostać. Zakończyliśmy nasz układ, więc nie powinieneś tutaj bywać.
- Przecież jesteśmy kumplami. - wzruszył ramionami.
- Sam w to nie wierzysz. - mruknęłam. - Wpuściłam Cię tylko dlatego, że zostało tu kilka Twoich rzeczy. Zabierzesz je i wyjdziesz. - skierowałam swoje kroki w stronę sypialni. Z dołu szafy wyciągnęłam reklamówkę, którą miałam oddać Federico przy najbliższej okazji. Wróciwszy do salonu zastałam go nachylonego nad moim laptopem. - Co robisz?
- Dalej pracujesz z tym gwiazdorem?
- Ten gwiazdor ma imię i nazwisko. A teraz? - skinęłam głową w stronę wyjścia. Po raz pierwszy w towarzystwie Federico poczułam się niezręcznie. Miałam wrażenie, że cały świat na mnie patrzy. Jakbym była w pieprzonej ukrytej kamerze! - Muszę popracować i wykonać dość ważny telefon. Wyjdź proszę.
- Dina, co się dzieje? - błyskawicznie zmniejszył odległość pomiędzy nami. Jego dłonie wylądowały na moich biodrach. Instynktownie odepchnęłam go od siebie.
- Nie dotykaj mnie!
- Co się z Tobą dzieje? - zmarszczył czoło.
- Zakończyliśmy nasz układ, zapomniałeś? - syknęłam. - Nie możesz ani mnie dotykać, ani mnie odwiedzać. Skończyłam z takimi zabawami raz na zawsze. Jestem z kimś dla kogo nie jestem jedynie panienką do łóżka, więc proszę żebyś to uszanował.
- Ty w związku? - parsknął śmiechem.
- Ludzie się zmieniają. Wystarczy poznać odpowiednią osobę.
- Raczej z pełnym portfelem. - założył ręce na piersi spoglądając na mnie z góry. - Masz mnie za idiotę? Zamieniłaś mnie na Mbappé. Odkąd zaczęłaś z nim pracować widziałem co się z Tobą dzieje. Co, zamarzył Ci się czarny? - prychnął. Moja dłoń błyskawicznie i dość boleśnie odbiła się od jego policzka. Na kilka sekund zapadła pomiędzy nami cisza. Federico dotknął obolałe miejsce i przez chwile je rozmasowywał. - Jesteś naiwna. Jeszcze przyznasz mi rację. Facet przez jakiś czas będzie traktował Cię jak księżniczkę, przeleci kilka razy, a potem znajdzie sobie kolejną. Wiesz, że ciemnoskórzy faceci zawsze szukają jasnowłosych panienek? Chcą sobie podbudować ego bo mają w genach świadomość bycia gorszymi.
- Brak mi słów na Ciebie. - pokręciłam głową.
- Powiedział Ci już, że Cię kocha? - nachylił się nade mną. Zacisnęłam usta w wąską linię. - Najpierw musiałabyś mu wskoczyć do łóżka żeby zasłużyć.
- Wynoś się! - wrzasnęłam otwierając szeroko drzwi. - Nie chcę Cię tu więcej widzieć, rozumiesz? Następnym razem zadzwonię na policję! - chłopak uchylił usta, aby mi odpowiedzieć jednak przeszkodziło mu w tym nagłe pojawienie się sąsiada. Pan Cortes spojrzał uważnie na mojego "gościa" oczekując reakcji. Po chwili mogłam odetchnąć z ulgą ponieważ Federico zbiegł po schodach.
- Wszystko w porządku?
- Tak, dziękuję. - posłałam mężczyźnie słaby uśmiech. Zamknęłam za sobą drzwi i przekręciłam wszystkie możliwe zamki. Nie sądziłam, że koniec mojego układu z Federico będzie miał taki koniec. Po naszej ostatniej rozmowie sądziłam iż rozeszliśmy się w zgodzie. Czy na prawde sądził, że po kilku tygodniach przyjmę go z powrotem? Czy aż taka zdesperowana byłam w jego oczach? Usiadłam ciężko na kanapie zakrywając twarz dłońmi. Dopiero teraz zrozumiałam jakie życie prowadziłam. Nie miałam szacunku do własnej osoby, więc jak mogłam żądać tego od Federico?
- Zdementuję to.
- I tak to zignorują. - przeczesałam dłonią włosy wpatrując się w twarz Kyliana na moim telefonie. - Po za tym, nie sądzę aby ten odgrzewany przez media kotlet był przypadkiem. Widok Rafaeli obok Twojej teoretycznej ukochanej jest dość wymowny.
- Doskonale wiesz jaka jest Rafaela.
- Interesowna? - uniosłam brew ku górze.
- Jedno Twoje słowo, a cały świat dowie się prawdy.
- Nie. Uzgodniliśmy, że tak będzie najlepiej. Pani Delphine miała rację. Zarząd PSG wpadnie w szał gdy dowie się z kim jesteś. Zarzucą Florentino, że mnie wysłał, abym Cię uwiodła i namówiła na transfer. - wywróciłam oczami. - Jakby nie patrzeć jest w tym ziarenko prawdy.
- Że mnie uwiodłaś?
- To Ty okręciłeś sobie mnie wokół palca. - prychnęłam.
- Żeby to jeszcze było takie proste. - zaśmiał się, a po chwili spoważniał. - Di, na pewno wszystko w porządku? Wyglądasz na przygnębioną. Zapomnij o tym głupim artykule.
- Po prostu jestem zmęczona. - posłałam mu uśmiech. - Wolałabym rozmawiać siedząc obok Ciebie.
- Nie spodziewałem się takich słów po Dinie Mijatović.
- Bo się rozłączę! - zagroziłam.
- Ja za Tobą też tęsknie diablico. - zaśmiał się. - Muszę zainwestować w prywatny odrzutowiec. Na przykład teraz bym w niego wsiadł i po dwóch godzinach mógłbym Cię pocałować na dobranoc.
- Zainwestuj w latający dywan Aladynie. Byłbyś szybciej.
- Mówiłem już, że jesteś diablicą?
Marie zgodziła się na randkę z Ethanem. Ok, słowo "randka" było tu raczej nadinterpretacją szkolnego projektu wykonywanego przez trzynastolatków. Dziewczynka zgodziła się, aby jej partnerem został najmłodszy z braci Mbappe, co wywołało w chłopcu ogromną radość. W Kylianie natomiast rozbawienie. Ze śmiechem zdawał mi relację z całego wiekopomnego wydarzenia, które miało miejsce w jego domu.
- Ona jest taka sama jak Ty! - poskarżył się na wstępie. - Gdy Ethan mi ją przedstawił, stwierdziła, że w telewizji wydaję się być wyższy i grubszy!
- To chyba dobrze, że nie chudszy? - zachichotałam.
- Jestem pewien, że znalazłybyście wspólny język.
Nie musiałam długo czekać, aby poznać słynną Marie. Kylian zaprosił ją na celebrację wygrania Ligue 1 przez PSG. Z początku dziewczynka kręciła nosem, twierdząc, że nie interesuje ją piłka nożna, ale ostatecznie się zgodziła. Pocieszyłam Ethana stwierdzeniem, że Marie spędza z nim czas dlatego że go po prostu lubi, a nie z powodu jego nazwiska i wynikających z tego korzyści. Chłopiec poprosił mnie o towarzyszenie im na stadionie. Stwierdził iż inni "opiekunowie" mogliby wprowadzić go w totalne zażenowanie, a ja jestem jedyną osobą której w pełni ufa. W ten właśnie sposób znalazłam się w Paryżu, nie mówiąc o niczym Kylianowi. Wraz z Marie usiadłam na jednej z trybun i niecierpliwie oczekiwałam rozpoczęcia świętowania.
- Mama mówi, że faceci zachowują się jak mali chłopcy z powodu piłki nożnej.
- Nie tylko. - zaśmiałam się. - Ale oni po prostu muszą mieć jakąś pasję. Inaczej chodziliby za nami krok w krok doprowadzając do szewskiej pasji. - puściłam jej oczko. Trzynastolatka zachichotała, po czym przeniosła swój wzrok na Ethana, który stał w szeregu innych chłopców na murawie. Jako piłkarz juniorskiej drużyny PSG miał tą przyjemność zrobienia szpaleru dla mistrzów.
Oczekiwałam fajerwerków. Czegoś zapierającego dech w piersiach. Zrozumiałam jedynie, że PSG jeszcze nie było na poziomie największych klubów w Europie. Wygranie ligi francuskiej nie można było porównać do triumfu w Lidze Mistrzów czy innych ligach. Widziałam to w twarzach Neymara i Kyliana. Owszem, cieszył ich ten sukces, jednak zdawali sobie sprawę z tego, że stać ich było na o wiele więcej. Tu nie było zachrypniętych gardeł, wybuchów niekontrolowanego śmiechu, fałszowaniu z fanami klubowych piosenek czy biegających po murawie dzieci. Wodziłam wzrokiem za Kylianem, który w towarzystwie Ethana obszedł boisko dziękując kibicom za wsparcie. Był jakby zdystansowany do tego wszystkiego. Miało to jednak swoje plusy. Nie musiałam pomagać mu wsiadać do samochodu czy też utrzymać równowagę jak Luce rok temu. Fakt, że mój przyjaciel miał słabą głowę do szampanów miało tu spore znaczenie.
- Myślisz, że Ethan też będzie tak dobrym piłkarzem?
- Kylian twierdzi, że będzie lepszy od niego.
- Nie lubię piłki nożnej. - skrzywiła się.
- A jego lubisz? - zerknęłam na nią. Policzki dziewczynki pokrył rumieniec. - Gdy się kogoś lubi trzeba pójść na kompromis. Ja nie lubię PSG, ale jestem w stanie przełknąć tą gorycz dla Kyliana. - wyjaśniłam.
- To czemu nie zejdziesz do niego na murawę?
- Bo nasz związek jest tajemnicą. - przyłożyłam palec do ust.
- Oh! - jej oczy zabłysły z podekscytowania. - A ja sądziłam, że też uważasz, że to trofeum jest brzydkie. - wskazała na "symbol zwycięstwa" w rękach Kyliana. - Wygląda jak latający spodek.
- Najpiękniejsze puchary są za zwycięstwa w Lidze Mistrzów i Mistrzostwach Świata. Jedno już ma. Jestem pewna, że kolejne czekają na niego w przyszłości.
- Rozumiem.
- Ale Ty koniecznie musisz zejść na dół. - wstałam ze swojego miejsca. - Ethan mnie o to prosił. Chciał Ci pokazać jak to wszystko wygląda z perspektywy murawy. Na pewno będziesz zachwycona. - Marie zmarszczyła czoło jednak posłusznie skierowała się stromymi schodkami w dół. Wspólnie podeszyśmy do bandy, a ja wyłapałam spojrzenie seniora Mbappé. Wskazałam na Marie, której po chwili pomógł znaleźć się po drugiej stronie.
- A Ty? - dziewczynka odwróciła się do mnie zdezorientowana.
- Poczekam na was. - obiecałam machając do niej. Usiadłam na schodku spoglądając na świętujących piłkarzy w towarzystwie swoich najbliższych, oczekujących na rodzinne zdjęcie z trofeum. Uśmiechnęłam się na widok Neymara, który tarzał się ze swoim synem w morzu kolorowego konfetti. Davi Lucca był w tym momencie bardziej poważniejszy od swojego ojca. Obok stała niezawodna Rafaela prowadząc relację live na swoim telefonie z tego wydarzenia. Cały czas coś mówiąc podeszła do osoby, której się tu nie spodziewałam. A przynajmniej nie na środku murawy. To oczywiste, że nie wierzyłam w to co pisano w prasie, jednak widok Alicii Aylies wywołał we mnie irracjonalną złość oraz niemiłe ukucie w sercu. "Najlepszy i Najpiękniejsza". Media będą miały o czym jutro pisać.
Zerknęłam na Ethana i Marie, którzy stali w towarzystwie Kyliana oraz seniora Mbappé. Dziewczynka cały czas uciekała do mnie wzrokiem. Wpatrywała się we mnie chwilę, po czym zirytowana przewróciła oczami i pociągnęła Kyliana za rękaw. Ten zaszczycił ją swoim zainteresowaniem, wysłuchując co ma mu do powiedzenia. Jej palec został wycelowany wprost na mnie. Zbladłam gdy nasze spojrzenia się skrzyżowały. Marie jeszcze coś powiedziała, po czym Kylian ruszył w moją stronę szybkim krokiem. Wstałam spanikowana kręcąc głową. Chciałam dać mu znak, aby tego nie robił. Po prostu nie mógł. Przecież nie tak się umawialiśmy.
To oczywiste, że nic sobie z tego nie zrobił i po prostu przeskoczył bandę. Posyłając mi przy tym swój słynny uśmiech, którego nigdy nie potrafiłam nie odwzajemnić. Poddałam się, a wszystko wokół nagle straciło znaczenie. Przede wszystkim zniknęły te tysiące ludzi, krórzy byli tu obecni. Jego dłonie na mojej tali oraz usta łączące się z moimi były wszystkim czego w tym momencie potrzebowałam.
- Co Ty zrobiłeś? - wyszeptałam.
- Mała diablica uświadomiła mi, że mogę ukrywać wszystko, ale nie kogoś, kogo kocham. - pogładził z czułością mój policzek. - Di, kocham Cię. I nie obchodzi mnie to jak ludzie zintepretują nasz związek. Twoje miejsce jest przy mnie, a nie za bandą.
- Ja też Cię kocham. - wyznałam drżącym z emocji głosem.
- Świetnie się składa. - poczułam jak chwyta moje ciało na ręce. Parę sekund później znalazłam się po drugiej stronie bandy. Dłoń Kyliana splotła się z moją gdy ruszyliśmy w stronę jego rodziny. Czułam na sobie zainteresowanie innych, w szczególności fotografów. Starałam się to jednak zignorować i całkowicie skupić na szerokim uśmiechu Kyliana.
Otrząsnęłam się z naiwnych myśli. Wpisałam w przeglądarkę nazwę eleganckich zegarków "Hublot", chcąc dowiedzieć się jak najwięcej o danej firmie. Oczywiście obok mnie leżała teczka pełna teoretycznych informacji na ten temat, jednak osobiście wolałam sprawdzić wszystkie źródła, szczególnie te bardziej obiektywne opinie. Kylian był pozytywnie nastawiony na zostanie ambasadorem nowej kolekcji. Większość projektów idealnie trafiało w jego gust, który w ostatnim czasie na całe szczęście się poprawił.
Dzownek do drzwi skutecznie oderwał mnie od czytania o dodatkowych funkcjach jakie posiadały te niezwykłe i elegenackie zegarki. Rozmasowałam dłonią zesztywniały kark kierując swoje kroki w stronę holu. Nacisnęłam klamkę stając twarzą w twarz z osobą, której się tu niespodziewałam.
- Federico? - wydukałam.
- Niespodzianka! - na jego usta wpłynął uśmiech. - Byłem w pobliżu i pomyślałem, że wpadę. Ok, nie patrz tak na mnie. - westchnął gdy moje brwi uniosły się ku górze. - Mogłabyś mnie przenocować? Znów pokłóciłem się z rodzicami. Wiesz jacy są.
- Owszem. Czekają aż dorośniesz. - wpuściłam go do środka. - Traktujesz ich dom jak hotel. Swoją drogą klucze do mojego mieszkania również mógłbyś oddać. - ostentacyjnie wyciągnęłam ku niemu dłoń na której wylądował znajomy plik. - Nie możesz zostać. Zakończyliśmy nasz układ, więc nie powinieneś tutaj bywać.
- Przecież jesteśmy kumplami. - wzruszył ramionami.
- Sam w to nie wierzysz. - mruknęłam. - Wpuściłam Cię tylko dlatego, że zostało tu kilka Twoich rzeczy. Zabierzesz je i wyjdziesz. - skierowałam swoje kroki w stronę sypialni. Z dołu szafy wyciągnęłam reklamówkę, którą miałam oddać Federico przy najbliższej okazji. Wróciwszy do salonu zastałam go nachylonego nad moim laptopem. - Co robisz?
- Dalej pracujesz z tym gwiazdorem?
- Ten gwiazdor ma imię i nazwisko. A teraz? - skinęłam głową w stronę wyjścia. Po raz pierwszy w towarzystwie Federico poczułam się niezręcznie. Miałam wrażenie, że cały świat na mnie patrzy. Jakbym była w pieprzonej ukrytej kamerze! - Muszę popracować i wykonać dość ważny telefon. Wyjdź proszę.
- Dina, co się dzieje? - błyskawicznie zmniejszył odległość pomiędzy nami. Jego dłonie wylądowały na moich biodrach. Instynktownie odepchnęłam go od siebie.
- Nie dotykaj mnie!
- Co się z Tobą dzieje? - zmarszczył czoło.
- Zakończyliśmy nasz układ, zapomniałeś? - syknęłam. - Nie możesz ani mnie dotykać, ani mnie odwiedzać. Skończyłam z takimi zabawami raz na zawsze. Jestem z kimś dla kogo nie jestem jedynie panienką do łóżka, więc proszę żebyś to uszanował.
- Ty w związku? - parsknął śmiechem.
- Ludzie się zmieniają. Wystarczy poznać odpowiednią osobę.
- Raczej z pełnym portfelem. - założył ręce na piersi spoglądając na mnie z góry. - Masz mnie za idiotę? Zamieniłaś mnie na Mbappé. Odkąd zaczęłaś z nim pracować widziałem co się z Tobą dzieje. Co, zamarzył Ci się czarny? - prychnął. Moja dłoń błyskawicznie i dość boleśnie odbiła się od jego policzka. Na kilka sekund zapadła pomiędzy nami cisza. Federico dotknął obolałe miejsce i przez chwile je rozmasowywał. - Jesteś naiwna. Jeszcze przyznasz mi rację. Facet przez jakiś czas będzie traktował Cię jak księżniczkę, przeleci kilka razy, a potem znajdzie sobie kolejną. Wiesz, że ciemnoskórzy faceci zawsze szukają jasnowłosych panienek? Chcą sobie podbudować ego bo mają w genach świadomość bycia gorszymi.
- Brak mi słów na Ciebie. - pokręciłam głową.
- Powiedział Ci już, że Cię kocha? - nachylił się nade mną. Zacisnęłam usta w wąską linię. - Najpierw musiałabyś mu wskoczyć do łóżka żeby zasłużyć.
- Wynoś się! - wrzasnęłam otwierając szeroko drzwi. - Nie chcę Cię tu więcej widzieć, rozumiesz? Następnym razem zadzwonię na policję! - chłopak uchylił usta, aby mi odpowiedzieć jednak przeszkodziło mu w tym nagłe pojawienie się sąsiada. Pan Cortes spojrzał uważnie na mojego "gościa" oczekując reakcji. Po chwili mogłam odetchnąć z ulgą ponieważ Federico zbiegł po schodach.
- Wszystko w porządku?
- Tak, dziękuję. - posłałam mężczyźnie słaby uśmiech. Zamknęłam za sobą drzwi i przekręciłam wszystkie możliwe zamki. Nie sądziłam, że koniec mojego układu z Federico będzie miał taki koniec. Po naszej ostatniej rozmowie sądziłam iż rozeszliśmy się w zgodzie. Czy na prawde sądził, że po kilku tygodniach przyjmę go z powrotem? Czy aż taka zdesperowana byłam w jego oczach? Usiadłam ciężko na kanapie zakrywając twarz dłońmi. Dopiero teraz zrozumiałam jakie życie prowadziłam. Nie miałam szacunku do własnej osoby, więc jak mogłam żądać tego od Federico?
*
Najlepszy i Najpiękniejsza
Wiele na to wskazuje choć Kylian Mbappe nie
potwierdził tej informacji. Podczas meczu PSG z AS Monaco pojawiła się ona - Alicia Aylies - w koszulce z numerem 7. Piękna modelka pochwaliła się
na swoim Instagramie zdjęciem z trybun, a francuskie media spekulują, że pojawiła się ona kolejny raz na Parc des Princes z powodu Mbappe ...
- Zdementuję to.
- I tak to zignorują. - przeczesałam dłonią włosy wpatrując się w twarz Kyliana na moim telefonie. - Po za tym, nie sądzę aby ten odgrzewany przez media kotlet był przypadkiem. Widok Rafaeli obok Twojej teoretycznej ukochanej jest dość wymowny.
- Doskonale wiesz jaka jest Rafaela.
- Interesowna? - uniosłam brew ku górze.
- Jedno Twoje słowo, a cały świat dowie się prawdy.
- Nie. Uzgodniliśmy, że tak będzie najlepiej. Pani Delphine miała rację. Zarząd PSG wpadnie w szał gdy dowie się z kim jesteś. Zarzucą Florentino, że mnie wysłał, abym Cię uwiodła i namówiła na transfer. - wywróciłam oczami. - Jakby nie patrzeć jest w tym ziarenko prawdy.
- Że mnie uwiodłaś?
- To Ty okręciłeś sobie mnie wokół palca. - prychnęłam.
- Żeby to jeszcze było takie proste. - zaśmiał się, a po chwili spoważniał. - Di, na pewno wszystko w porządku? Wyglądasz na przygnębioną. Zapomnij o tym głupim artykule.
- Po prostu jestem zmęczona. - posłałam mu uśmiech. - Wolałabym rozmawiać siedząc obok Ciebie.
- Nie spodziewałem się takich słów po Dinie Mijatović.
- Bo się rozłączę! - zagroziłam.
- Ja za Tobą też tęsknie diablico. - zaśmiał się. - Muszę zainwestować w prywatny odrzutowiec. Na przykład teraz bym w niego wsiadł i po dwóch godzinach mógłbym Cię pocałować na dobranoc.
- Zainwestuj w latający dywan Aladynie. Byłbyś szybciej.
- Mówiłem już, że jesteś diablicą?
*
Marie zgodziła się na randkę z Ethanem. Ok, słowo "randka" było tu raczej nadinterpretacją szkolnego projektu wykonywanego przez trzynastolatków. Dziewczynka zgodziła się, aby jej partnerem został najmłodszy z braci Mbappe, co wywołało w chłopcu ogromną radość. W Kylianie natomiast rozbawienie. Ze śmiechem zdawał mi relację z całego wiekopomnego wydarzenia, które miało miejsce w jego domu.
- Ona jest taka sama jak Ty! - poskarżył się na wstępie. - Gdy Ethan mi ją przedstawił, stwierdziła, że w telewizji wydaję się być wyższy i grubszy!
- To chyba dobrze, że nie chudszy? - zachichotałam.
- Jestem pewien, że znalazłybyście wspólny język.
Nie musiałam długo czekać, aby poznać słynną Marie. Kylian zaprosił ją na celebrację wygrania Ligue 1 przez PSG. Z początku dziewczynka kręciła nosem, twierdząc, że nie interesuje ją piłka nożna, ale ostatecznie się zgodziła. Pocieszyłam Ethana stwierdzeniem, że Marie spędza z nim czas dlatego że go po prostu lubi, a nie z powodu jego nazwiska i wynikających z tego korzyści. Chłopiec poprosił mnie o towarzyszenie im na stadionie. Stwierdził iż inni "opiekunowie" mogliby wprowadzić go w totalne zażenowanie, a ja jestem jedyną osobą której w pełni ufa. W ten właśnie sposób znalazłam się w Paryżu, nie mówiąc o niczym Kylianowi. Wraz z Marie usiadłam na jednej z trybun i niecierpliwie oczekiwałam rozpoczęcia świętowania.
- Mama mówi, że faceci zachowują się jak mali chłopcy z powodu piłki nożnej.
- Nie tylko. - zaśmiałam się. - Ale oni po prostu muszą mieć jakąś pasję. Inaczej chodziliby za nami krok w krok doprowadzając do szewskiej pasji. - puściłam jej oczko. Trzynastolatka zachichotała, po czym przeniosła swój wzrok na Ethana, który stał w szeregu innych chłopców na murawie. Jako piłkarz juniorskiej drużyny PSG miał tą przyjemność zrobienia szpaleru dla mistrzów.
Oczekiwałam fajerwerków. Czegoś zapierającego dech w piersiach. Zrozumiałam jedynie, że PSG jeszcze nie było na poziomie największych klubów w Europie. Wygranie ligi francuskiej nie można było porównać do triumfu w Lidze Mistrzów czy innych ligach. Widziałam to w twarzach Neymara i Kyliana. Owszem, cieszył ich ten sukces, jednak zdawali sobie sprawę z tego, że stać ich było na o wiele więcej. Tu nie było zachrypniętych gardeł, wybuchów niekontrolowanego śmiechu, fałszowaniu z fanami klubowych piosenek czy biegających po murawie dzieci. Wodziłam wzrokiem za Kylianem, który w towarzystwie Ethana obszedł boisko dziękując kibicom za wsparcie. Był jakby zdystansowany do tego wszystkiego. Miało to jednak swoje plusy. Nie musiałam pomagać mu wsiadać do samochodu czy też utrzymać równowagę jak Luce rok temu. Fakt, że mój przyjaciel miał słabą głowę do szampanów miało tu spore znaczenie.
- Myślisz, że Ethan też będzie tak dobrym piłkarzem?
- Kylian twierdzi, że będzie lepszy od niego.
- Nie lubię piłki nożnej. - skrzywiła się.
- A jego lubisz? - zerknęłam na nią. Policzki dziewczynki pokrył rumieniec. - Gdy się kogoś lubi trzeba pójść na kompromis. Ja nie lubię PSG, ale jestem w stanie przełknąć tą gorycz dla Kyliana. - wyjaśniłam.
- To czemu nie zejdziesz do niego na murawę?
- Bo nasz związek jest tajemnicą. - przyłożyłam palec do ust.
- Oh! - jej oczy zabłysły z podekscytowania. - A ja sądziłam, że też uważasz, że to trofeum jest brzydkie. - wskazała na "symbol zwycięstwa" w rękach Kyliana. - Wygląda jak latający spodek.
- Najpiękniejsze puchary są za zwycięstwa w Lidze Mistrzów i Mistrzostwach Świata. Jedno już ma. Jestem pewna, że kolejne czekają na niego w przyszłości.
- Rozumiem.
- Ale Ty koniecznie musisz zejść na dół. - wstałam ze swojego miejsca. - Ethan mnie o to prosił. Chciał Ci pokazać jak to wszystko wygląda z perspektywy murawy. Na pewno będziesz zachwycona. - Marie zmarszczyła czoło jednak posłusznie skierowała się stromymi schodkami w dół. Wspólnie podeszyśmy do bandy, a ja wyłapałam spojrzenie seniora Mbappé. Wskazałam na Marie, której po chwili pomógł znaleźć się po drugiej stronie.
- A Ty? - dziewczynka odwróciła się do mnie zdezorientowana.
- Poczekam na was. - obiecałam machając do niej. Usiadłam na schodku spoglądając na świętujących piłkarzy w towarzystwie swoich najbliższych, oczekujących na rodzinne zdjęcie z trofeum. Uśmiechnęłam się na widok Neymara, który tarzał się ze swoim synem w morzu kolorowego konfetti. Davi Lucca był w tym momencie bardziej poważniejszy od swojego ojca. Obok stała niezawodna Rafaela prowadząc relację live na swoim telefonie z tego wydarzenia. Cały czas coś mówiąc podeszła do osoby, której się tu nie spodziewałam. A przynajmniej nie na środku murawy. To oczywiste, że nie wierzyłam w to co pisano w prasie, jednak widok Alicii Aylies wywołał we mnie irracjonalną złość oraz niemiłe ukucie w sercu. "Najlepszy i Najpiękniejsza". Media będą miały o czym jutro pisać.
Zerknęłam na Ethana i Marie, którzy stali w towarzystwie Kyliana oraz seniora Mbappé. Dziewczynka cały czas uciekała do mnie wzrokiem. Wpatrywała się we mnie chwilę, po czym zirytowana przewróciła oczami i pociągnęła Kyliana za rękaw. Ten zaszczycił ją swoim zainteresowaniem, wysłuchując co ma mu do powiedzenia. Jej palec został wycelowany wprost na mnie. Zbladłam gdy nasze spojrzenia się skrzyżowały. Marie jeszcze coś powiedziała, po czym Kylian ruszył w moją stronę szybkim krokiem. Wstałam spanikowana kręcąc głową. Chciałam dać mu znak, aby tego nie robił. Po prostu nie mógł. Przecież nie tak się umawialiśmy.
To oczywiste, że nic sobie z tego nie zrobił i po prostu przeskoczył bandę. Posyłając mi przy tym swój słynny uśmiech, którego nigdy nie potrafiłam nie odwzajemnić. Poddałam się, a wszystko wokół nagle straciło znaczenie. Przede wszystkim zniknęły te tysiące ludzi, krórzy byli tu obecni. Jego dłonie na mojej tali oraz usta łączące się z moimi były wszystkim czego w tym momencie potrzebowałam.
- Co Ty zrobiłeś? - wyszeptałam.
- Mała diablica uświadomiła mi, że mogę ukrywać wszystko, ale nie kogoś, kogo kocham. - pogładził z czułością mój policzek. - Di, kocham Cię. I nie obchodzi mnie to jak ludzie zintepretują nasz związek. Twoje miejsce jest przy mnie, a nie za bandą.
- Ja też Cię kocham. - wyznałam drżącym z emocji głosem.
- Świetnie się składa. - poczułam jak chwyta moje ciało na ręce. Parę sekund później znalazłam się po drugiej stronie bandy. Dłoń Kyliana splotła się z moją gdy ruszyliśmy w stronę jego rodziny. Czułam na sobie zainteresowanie innych, w szczególności fotografów. Starałam się to jednak zignorować i całkowicie skupić na szerokim uśmiechu Kyliana.
***
Dina jest na zabój zakochana w Kylianie, a ta tęsknota powodująca, że nie potrafi się na niczym skupić, jest tego najlepszym dowodem. To zrozumiałe, że wszystko jest dla niej takie nowe i chciałaby dzielić te wszystkie chwile i odczucia z ukochanym. W końcu po raz pierwszy naprawdę się zakochała, a tu taka przeszkoda w postaci dzielących ich kilometrów. To na pewno jest dla obydwojga frustrujące.
OdpowiedzUsuńJakby tego było mało pojawił się "wspaniały" Federico, który bezczelnie chciał się wprosić do mieszkania dziewczyny, bo rodzice wyrzucili go z domu. Miałby w sobie choć trochę godności i wziął w końcu za swoje życie, a nie liczył, że beztroska i zabawa będą trwać wiecznie. W dodatku zaczął jeszcze robić jakieś absurdalne wyrzuty Dinie, nie umiejąc sobie poradzić z końcem ich układu. Nie miał żadnego prawa powiedzieć jej tyle bezczelnych słów i próbować sugerować, że jest dla Kyliana jedynie zabawką. Na całe szczęście Dina świetnie sobie poradziła z tym podłym typkiem i wyrzuciła z mieszkania. Oby raz na zawsze zniknął z jej życia. Nie powinna się także aż surowo oceniać, a już na pewno uważać, że Ferderico ma prawo jej nie szanować.
Kolejnym problemen dla naszej świeżo upieczonej pary okazały się być wymysły mediów na temat rzekomego spotykania się Kyliana ze sławną modelką. To mimo wszystko musiało lekko dotknąć Dinę, choć starała się tego nie pokazywać.
Brawa dla Ethana, że powoli udaje mu się coraz bardziej przekonać do swojej osoby Marie. Dziewczynka wyraźnie go polubiła. Oby tylko tal dalej. W dodatku postanowiła zrobić mu przyjemność i pojawić się podczas celebracji, a Dina zgodziła się jej towarzyszyć. Sprawiając tym samym wspaniałą niespodziankę Kylianowi. Obecność Diny na pewno była dla niego niezwykle ważną. Co zresztą dobitnie pokazał, gdy idąc za radą Marie postanowił ujawnić ich związek przed całym światem, a przy okazji pozbył się tym wszystkich wątpliwości z głowy Diny, które się tam pojawiły za sprawą pojawienia się Alicii na stadionie. A potem to wyznanie miłości. <3 Mam nadzieję, że przed Diną i Kylianem same szczęśliwe dni i nikt im tego nie popsuje.
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. :)
Ależ to jest miłość ❤ mieszkanie w różnych krajach nie jest plusem i rodzi tylko tęsknotę, która jest strasznym uczuciem. Nie zazdroszczę Dinie. Za to zdobyła u mnie plusa za wywalenie Federico ze swojego mieszkania i życia 🙃 to było świetne! Chcoiaz myślę, że spodziewałam się, że bedzie na odwrót, wpadnie Kylian z niespodzianką i bedzie drama 😆
OdpowiedzUsuńUkrywanie zwiazku musiało być ciężkie, ale na szczęście mala Marie pomogła rozwiązać ten problem. Btw super, że umówiła się w końcu z Ethanem 😃
A co do Diny i Kyliana, to wyznali sobie miłość, upublicznili swój związek, więc pewnie teraz zaczną się schody, ale prawdziwa miłość da radę ze wszystkim ❤
Pozdrawiam
N
jeszcze chwila i Kylian zaadaptuje tą mała diablicę haha ale przynajmniej mała, ale jaka szczera i dobrze zrobiła, nie powinni się ukrywać i patrzeć na innych, niech ludzie sobie gadają co chcą, byle między nimi nie było żadnych zgrzytów. a Federico to niech na drzewo spada, dupek jeden, przychodzi jak do jakiegoś przytułku dla bezdomnych i jeszcze tak się zachowuje, Dina powinna użyć większej siły niż tylko dłon na policzku. Czekam na ciąg dalszy :D
OdpowiedzUsuńDina wpadła jak przysłowiowa śliwka w kompot :) Z pewnością jest to dla niej nowe uczucie, ale za to jakie miłe i wypełniające ją całą! Tęsknota za Kylianem sprawiła, że inaczej zaczęła patrzeć i postrzegać rzeczy, które wcześniej nie miały dla niej znaczenia. Chciałaby spędzać z Kylianem każdą wolną chwilę, by rozkoszować się w pełni nim i jego towarzystwem ;3 Może ten latający dywan wcale nie jest takim złym pomysłem ^^ :D
OdpowiedzUsuńDina kompletnie wyrzuciła ze swojej głowy Federico, dlatego nie dziwię się, że była w szoku, gdy niespodziewanie zjawił się w jej mieszkaniu. Myślała, że wszystko między nimi skończone, a ten wyskakuje ze swoją gadką, jakby nic się nie stało. Ugh! Ale on mi podniósł ciśnienie. Nie miał prawa do tego, by mówić jej takie przykre rzeczy. Widocznie nie może pogodzić się z tym, że ich układ dobiegł końca i postanowił za wszelką cenę odegrać się na Dinie za to, że ta śmiała powiedzieć "dość". Federico nie zna Kyliana, nie wie jaki jest, jak postępuje, więc powinien się zamknąć i już nie wtrącać się w sprawy i przede wszystkim życie Diny. Powinien uporządkować swoje, dorosnąć, a nie żyć na garnuszku rodziców. Mam wielką nadzieję, że już nie będzie zakłócał spokoju Diny i nie będzie próbował mieszać między nią a Kylianem. Ja też mówię mu "dość" haha :D
Z Diny zrobiła się ogromna zazdrośnica :D Ale nie dziwię się jej! Czytanie plotek wyssanych z palca wcale nie jest przyjemnością, zwłaszcza wtedy, gdy dotyczą chłopaka, którego obdarzyło się tak silnym uczuciem. Kylian jednak postanowił za wszelką cenę je zdementować i mam nadzieję, że jego starania osiągną pozytywny skutek ^^ W końcu chyba nie chce narażać się swojej diablicy ^^
Awww! Cieszę się, że Marie przyjęła zaproszenie Ethana na mecz :) Ta dwójka jest niezwykle urocza :) Oczywiście Dina i Marie urządziły sobie babskie pogaduszki haha :D Mecz jest to tego idealną okazją :D Może emocje ich nie porwały, jednak widok szczęśliwego Kyliana na pewno wiele znaczył dla Diny. I w pełni zgadzam się z jej słowami! Puchar Ligi Mistrzów i Puchar Mistrzostw Świata... Coś pięknego! <3
I stało się! Kylian nic sobie nie robił z tłumu kibiców, pazernych dziennikarzy tylko podbiegł do Diny, by to z nią świętować tę chwilę :) Oni są dla siebie stworzeni, co udowodnili tym wyznaniem miłości <3 Ogromnie się cieszę ich szczęściem i wierzę, że razem pokonają wszystko :) A zwłaszcza schody, które pewnie się zaczną przez media... Ale jak na razie... Chwilo trwaj! <3
Buziaki :* :* :*
Okej, jestem i ja. Przepraszam, że tak długo zajęło mi dotarcie pod nowy rozdział, ale dopiero dzisiaj napisałam matmy, a tym samym prawie skończyłam naukę xd. Więc mogę trochę wyluzować i w końcu wziąć się za czytanie.
OdpowiedzUsuńSzczerze powiedziawszy, to jeśli ktokolwiek zasługuje w tym wszystkim na oberwanie patelnią, to zdecydowanie jest Frederico. Serio, jak przeczytałam, co nagadał, to aż mi ciśnienie podskoczyło. Jak on mógł w ogóle przypuszczać, że Dina poleciała na kasę! I jeszcze poleciał takimi rasistowskimi tekstami o Kylianie. Niech już nigdy więcej nie pokazuje mi się na oczy. Dina bardzo dobrze zrobiła, że w trybie natychmiastowym wyrzuciła go z mieszkania. I niech nie przejmuje się jego słowami. Idiotów nie należy słuchać.
Do tego jeszcze media, które uwielbiają plotki... Naprawdę nie potrafią choć na moment zostawić czyjegoś życia prywatnego w spokoju? Czy naprawdę najważniejsze jest, kto się z kim spotyka?
Ale Dina ma rację, że na razie ich związek trzeba zachować w tajemnicy. Przynajmniej dopóki nie dojdzie do transferu.
Tylko, że jak widać Marie miała inne plany xd. Ogólnie, to strasznie polubiłam obiekt westchnień Ethana. Ta mała ma charakterek i na pewno sobie poradzi w życiu. I myślę, że czuje do Ethana to samo, co on do niej. Oj, z tego może być prawdziwa miłość na całe życie.
I uwaga, uwaga, Kylian podjął najlepszą decyzję w życiu. Miłość to miłość, nie można jej ukrywać. Okej, boję się trochę reakcji mediów, ale hej, jakoś musi być. Wszystko w końcu się ułoży.
W każdym razie z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
Pozdrawiam
Violin