niedziela, 4 października 2020

Epilog

Paryż, Grudzień 2022

Laureatem Złotej Piłki roku 2022 zostaje ... 

 

monsieur Kylian Mbappé Lottin! 


Przez moje ciało przebiegł dreszcz. Poczułam jak dłoń Kyliana zaciska się mocniej na mojej. Odetchnął głęboko i spojrzał na mnie ze szczęściem oraz ulgą wymalowaną na twarzy. Z uśmiechem dotknęłam jego policzka i złączyłam nasze usta. Przestali dla mnie istnieć Ci wszyscy ludzie wokół. Zresztą, nigdy nie istnieli. Ze wzruszeniem spoglądałam jak Kylian wskakuje na scenę. Dłońmi dotknął jednego ze swoich największych marzeń. Doskonale widziałam jakie emocje mu przy tym towarzyszyły. Drżącym głosem rozpoczął swoje przemówienie. Przed moimi oczami, niczym krótki film, przewinęły się wszystkie chwile, które doprowadziły nas do dziesiejszego dnia. Oficjalne przedstawienie Kyliana jako piłkarza Realu Madryt, szaleństwo kibiców, niezapomniana prezentacja, pierwsze mecze, pierwsze bramki oraz asysty, utworzona litera "D" z palców, pierwsza wygrana Liga Hiszpańska, pierwszy triumf w Lidze Mistrzów, aż wreszcie obroniony tytuł Mistrzów Świata przez Reprezentację Francji w Katarze, zaledwie pięć dni temu. Szalony rok, który powoli dobiegał końca. A to był dopiero początek. Wierzyłam całym swoim sercem, że to dopiero pierwsza z wielu Złotych Piłek w rękach Francuza.




*


Duma na twarzy Florentino Pereza wręcz raziła me oczy. Towarzyszył mu mój ojciec, który nie przestawał się szeroko uśmiechać. Z nieukrywaną radością przyjmowali gratulacje od innych oficjeli. Z politowaniem pokręciłam głową gdy nasze spojrzenia się skrzyżowały. Ojciec odchrząknął nerwowo, a Florentino poprawił swoje okulary. Machnęłam na tą ręką. Nie tylko Kylian przeżywał dziś dzień swojego triumfu. Z westchnieniem ulgi usiadłam na wygodnej kanapie obserwując wszystko z boku. Cały ten bezsensowny bankiet. Byłam zmęczona i najchętniej zsunęłabym ze stóp swoje szpilki. Mój organizm powoli zaczął się buntować.
- Mogę prosić? - dłoń Kyliana pojawiła się przed moimi oczami. Posłałam mu uśmiech delikatnie za nią chwytając. - Twój ojciec wydał zgodę na ten taniec. - szepnął mi do ucha. Zaśmiałam się odwracając głowę w stronę Predraga Mijatovicia. Puścił mi oczko w odpowiedzi na to nieme pytanie. Wtuliłam się w moje ulubione ramiona z przyjemnością. - Nudzisz się, prawda?
- Leon rozruszałby to towarzystwo.
- Prawda. Bolą mnie policzki od uśmiechów.
- Oj. - pogładziłam z czułością jego twarz. - To Twój wieczór.
- Mój wieczór był na scenie. - zerknął w stronę ogromnego zegara na którym wybiła północ. - Dasz się porwać Kopciuszku? - uniosłam zaskoczona brwi. Kylian chwycił mnie za nadgarstek i pociągnął za sobą. Przebrnęliśmy przez tłumy ludzi. Otworzył przede mną drzwi, które prowadziły na mały korytarz. Pod ścianą dostrzegłam nieznajomego mężczyznę z moim płaszczem w rękach.
- Wychodzimy?
- Nie. My uciekamy. - podkreślił pomagając mi go założyć. Zachichotałam niczym nastolatka. Wyszliśmy tylnymi drzwiami wprost do czekającego na nas samochodu
. Szofer skinął nam na powitanie, po czym bez słowa ruszył przez ulice stolicy Francji. - Wiesz, że nadal nie skończyłem pokazywać Ci Paryża?
- Chcesz to w tej chwili kontynuować? - ułożyłam głowę na jego ramieniu. - Zgodzę się pod warunkiem, że wliczona jest w to kolacja. Jestem głodna. - jęknęłam.
- Ostatnio jesteś cały czas głodna. - przewrócił oczami.
- Może być nawet kebab z budki. - kontynuowałam.
- Ty nie jadasz kebabów. - spojrzał na mnie dziwnie. Wzruszyłam w odpowiedzi ramionami. Nie jadam kebabów? Dziwne, bo w tym momencie mogłabym zjeść nawet dwa. Porzuciłam rozmyślania o jedzeniu gdy tylko dostrzegłam podświetloną szklaną piramidę w oddali. Luwr! Nocą był to wspaniały, wręcz magiczny widok. Ku mojej radości samochód się zatrzymał.
- Tutaj znam każdy kąt. - zachichotałam.
- Ale ja mam niedokończone interesy z Luwrem. - Kylian wyskoczył z samochodu, po czym pomógł mi wysiąść. Splótł nasze dłonie ze sobą. Czułam się niczym mała podekscytowana dziewczynka w Disneylandzie zbliżając się do mojego ulubionego miejsca w Paryżu. Usiadłam na brzegu fontanny i zamoczyłam dłoń w lodowatej wodzie.
- Domyślam się co to za interes. - uśmiechnęłam się.
- Jesteś mi winna pocałunek.
- Obiecuję, że Ci to wynagrodzę. Kazałam Ci się odsunąć, a gdy to zrobiłeś, poczułam rozczarowanie. Z czasem nauczyłeś się nie słuchać mnie we wszystkim. - zaśmiałam się. - Poznałeś już wszystkie moje tajemnice?
- Mam na to całe życie. O ile Twoja odpowiedź będzie twierdząca. - wstrzymałam oddech gdy uklęknął przede mną na jedno kolano. Z kieszeni wyciągnął małe eleganckie pudełko, które lekko uchylił. Moje usta rozszerzyły się w szerokim uśmiechu. Piękny pierścionek mienił się w nocnych światłach Paryża. - Dina, uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną?
- Nie sądziłam, że kiedykolwiek w życiu to powiem, ale oczywiście, że tak! - zaśmiałam się. Kylian wsunął na mój palec pierścionek i z czułością go ucałował. Moje oczy zaszły łzami wzruszenia. - Jest piękniejszy niż Twoja Złota Piłka.
- Szczególnie na Twoim palcu. - z czułością założył kosmyk moich włosów za ucho. W jego oczach błyszczały ogniki radości. - Kocham Cię diablico. - wyszeptał.
- Volim Te. - odpowiedziałam łącząc nasze usta i oddając mu pocałunek, którego pozbawiłam go w tym miejscu trzy lata temu.


***

I to już koniec historii Kyliana i Diny :)

W tej historii Mbappé spełnił swoje marzenia. Najwyższa pora, aby przestały być one jedynie fikcją. Wszystkie jego drogi prowadzą na Santiago Bernabeu i mam nadzieję, że doczekam się tego w przyszłe wakacje. Bo jak to powiedziała Di, wtedy to będzie dopiero początek :)

Co dalej? Dopadła mnie jesienna chandra, która pozbawiła mnie weny. Ale jak to mówią, kobieta zmienną jest ^^ Ktoś tęsknił za małymi Ramoskami? Wiecie, że ich grono się powiększyło? *.* Musicie pomóc, aby coś ruszyło. No, chyba, że macie mnie dość ^^

chico-noruego

4 komentarze:

  1. To już naprawdę epilog? Kiedy to tak szybko minęło? Strasznie trudno będzie się mi z nimi rozstać. Zwłaszcza że niezwykle mocno się z nimi zżyłam. Najważniejsze jednak, że historia Diny i Kyliana nie mogła się po prostu lepiej zakończyć. Po tych wszystkich przeciwnościach stawianych na ich drodze, wątpliwościach, czy problemach udało się im odnaleźć wspólne szczęście. Kylian mimo nadal młodego wieku spełnił już wszystkie swoje zawodowe marzenia. Przeniósł się w końcu do upragnionego Realu, wygrał wszystkie najważniejsze trofea, a nawet Złotą Piłkę. Jestem zresztą pewna, że nie ostatnią. W dodatku udało mu się zdobyć serce najbardziej sceptycznie nastawionej do związku i miłości dziewczyny. Tym samym udowodnił, że nie ma dla niego rzeczy niemożliwych. Za to Dina zaufała mu i zaryzykowała otwierając swoje serce na rodzące się między nimi uczucie, co okazało się najlepszą decyzją w jej życiu. Dzięki temu Dina jest obecnie bezgranicznie szczęśliwa i już nic jej tego nie zabierze, skoro już nawet jej tata przekonał się do Kyliana i wyraził zgodę na wspólny taniec. :D
    Nic dziwnego, że Dina i Kylian postanowili wymknąć się z Gali. Żadne z nich nie przepada za takimi spendami, po co więc marnować czas, który można dużo lepiej spożytkować? Kylian zabrał dlatego Dinę pod pretekstem odebrania pocałunku w jej ulubione miejsce w Paryżu, wracając tym samym do samych początków ich znajomości z zamiarem oświadczyn! Chyba żadne inne miejsce nie byłoby lepsze na zadanie tego pytania Dinie. Kto by też kiedyś pomyślał, że ona tak po prostu zgodzi się je przyjąć i to bez żadnych protestów. :D Teraz pozostaje im jedynie cieszyć się tym wspólnym życiem, choć kto wie, czy wkrótce ktoś do nich nie dołączy. Sądząc po niektórych objawach Diny.
    Dziękuję Ci za przyjemność czytania ich historii, która jak każda poprzednia była wspaniała i trzymam mocno kciuki za powrót weny. A teraz szybciutko uciekam na prolog. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaki koniec historii Kyliana i Di? Moment, moment... Gdzie są moje chusteczki? Dobra, już mam, więc mogę kontynuować :D Ciężko się będzie z nimi rozstać, ale jak wiadomo każda historia ma kiedyś swój koniec :( Ale za taki koniec mogę wybaczyć! :D Po długiej i wyboistej drodze, Kylian w końcu spełnił swoje największe marzenie. Oficjalnie został zawodnikiem Realu Madryt, a później sukcesy potoczyły się lawinowo. Czy może być coś piękniejszego od wygrania Ligi, Ligi Mistrzów i obronienia tytułu Mistrzów Świata? Ta indywidualna nagroda była doskonałym podsumowaniem tego, jak wielkim i zdolnym piłkarzem jest Kylian :) Złota Piłka należała mu się jak psu buda ^^ Dopełnieniem tego szczęścia była obecność Di :) Zresztą... Jak ona mogłaby to przegapić? No własnie! Wzruszenie odebrało jej mowę, gdy Kylian dostał w ręce upragnioną nagrodę. Była przy nim od początku, wspierała go, doprowadzała do szaleństwa ^^, ale koniec końców zostali szczęśliwą parą :) Parą, która nie widzi poza sobą świata ;3 Kto by pomyślał, że tata Diny bez żadnych obiekcji zgodzi się na wspólny taniec hihihi :D Najważniejsze, że zaakceptował decyzję córki i cieszy się jej szczęściem. Zresztą, Florentino również ^^ On to ma jednak nosa! Zgadzam się ze słowami Diny odnośnie tego, że Leon rozruszałby towarzystwo haha :D Ale skoro nie mieli go pod ręką to musieli inaczej poradzić sobie z nudą ^^ Skoro żadne z nich nie przepada za tego typu imprezami, to nie dziwię im się, że postanowili uciec w nieznane :) Kylian doskonale zna swoją Di i wiedział, gdzie dokładnie ma ją zabrać. Trafił w dziesiątkę! Ten widok musiał być magiczny *.* Nic dziwnego, że Di aż zaświeciły się oczy :) W końcu Kylian musiał odebrać swoje! I przy okazji zrealizował swój niecny plan. W ich przypadku oświadczyny wprost nie mogły się odbyć w innym miejscu. Kylian idealnie to wszystko zaplanował. Dawna Di pewnie parsknęłaby śmiechem na to pytanie i wygłosiła mnóstwo argumentów przeciw, ale... Wszystko się zmieniło :) Poznała na własnej skórze smak prawdziwej miłości i bez wahania przyjęła oświadczyny Kyliana :) Obyło się bez protestów hahaha :D ^^ Ale moment, moment, moment... Czyżby Kylian w międzyczasie zmajstrował małego Kyliana, albo małą Di?! *.* Jestem absolutnie na tak! To dopiero będzie wielkie dopełnienie ich miłości <3
    Dziękuję za możliwość czytania tej wspaniałej historii i oczywiście życzę Ci, aby Kylian już za niecały rok pojawił się w Madrycie! ;3 Inaczej być nie może, o!
    Buziaki! :* :* :*

    OdpowiedzUsuń
  3. oj szkoda, że to już koniec... przyzwyczaiłam się do Diny i Kyliana, ale cóż... coś musi się zakończyć, by mogło zacząć. Choć doskonale wiem co to znaczy, kiedy dopada jesienna demotywacja i nie ma się ochoty pisać, sama mam z tym problem. Wracając jednak do rozdziału, to cieszę się, że chłopak spełnił swoje marzenia - że znajduję się w najlepszym z możliwych miejsc, a do tego przy nim będzie ta jedyna, która zawsze z niego wierzyła i zawsze będzie wspierać, nie ważne co. Chłopakowi się należy, tak samo jak samej Di. W końcu odnalazła miłość, ba! ona dowiedziała się co to znaczy tak na prawdę kochać i zapewne nie spodziewała się, że znajdzie to wszystko właśnie przy Francuzie. Podpinam się zresztą do poprzedniczki - kiedy nagle była mowa o jedzeniu, to też myślałam, że się okaże, że Di jest w ciąży. Ba! ja nawet liczyłam na to, że przy oświadczynach powie - "Wiesz, jestem w ciąży" ale jednak tak nie było. Teraz będą zas mogli planować swoją przyszłość - razem. I to bardzo cieszy.
    ps. czekam na następne historie

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej :) jeśli nadal jesteś na bloggerze i chciałabyś się czasem oderwać od rzeczywistości to zapraszam cie serdecznie na mon blog, a który powróciłam po długiej przerwie :) kiedyś Ci się spodobał więc może będziesz miała chwilkę żeby wpaść ;)
    https://wagamilosci.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń