Gdy zachodziło słońce, Wieża Eiffla nabierała całkiem nowego wymiaru. Żelazną damę zwykle uważałam za jeden z wielu obiektów architektonicznych, nie mających w sobie tego "czegoś". Ot kilka tysięcy zimnego metalu oraz betonu. Wzniesiona dla podbudowania męskiego ego mającego obsesję na punkcie wielkości. Jej pierwotnym przeznaczeniem było totalne rozebranie, a jednak stoi tu do dziś. Zimna oraz dumna. Niszczona w praktycznie każdym amerykańskim filmie katastroficznym przez wszelakie żywioły bądź najazdy obcych cywilizacji. Mimo obojętności co do zachwytu nad tą wieżą, podziwiałam ludzi, którzy w dziewiętnastym wieku potrafili wznieść tak stabilny obiekt, który po dziś dzień nie został naruszony. W końcu miliony turytów postawiły swoje stopy na tej konstrukcji. A ja byłam jedną z nich. Kolejny raz w swoim życiu. Jednak po raz pierwszy nocą. A to robiło wrażenie.
Po przekroczeniu progu restauracji "58 Tour Eiffel" można było wyczuć luksusową atmosferę kreowaną przez delikatne światła i minimalistyczny wystrój. Miejsce to mieściło się na pierwszym piętrze wieży, dokładnie 58 metrów nad ziemią, skąd można było podziwiać zapierające dech w piersiach widoki. O tej porze były to magiczne światła nocnego Paryża. Do tej pory nie miałam przyjemności, a raczej czasu, aby odwiedzić to miejsce. Dziwił mnie jednak brak pozostałych gości. Wystarczyło jednak, aby Kylian odwrócił się w moją stronę, aby to wszystko zrozumieć.
- Wynająłeś całą restaurację?
- To byłoby zbyt niegrzeczne, abym siedział w tym miejscu z kapturem na głowie. A przecież nie skończyłem pokazywać Ci Paryża. - posłał mi uśmiech. - Nie martw się, restauracja jest otwarta do 21, więc nie pozbawiłem ludzi ich rezerwacji. Po prostu zrobiono dla mnie wyjątek. Czasami wygranie Mistrzostwa Świata dla tego kraju jest przydatne.
- A sponsor? - uniosłam brew ku górze.
- Ja nim jestem. - błysnął swoimi zębami. - Lokaj, kelnerka oraz kucharka dostali ode mnie bilety na najbliższy mecz Reprezentacji Francji. Ich dzieciaki są tym zachwycone. Potrafię się odwdzięczyć za przysługę.
- Nadgodziny z łapówką? - zaśmiałam się. Kylian jedynie odsunął mi krzesło puszczając w międzyczasie oczko. Pokręciłam rozbawiona głową, lecz posłusznie usiadłam na swoim miejscu. Z prawej strony rozciągała się panorama nocnego Paryża. - Dlaczego Wieża Eiffla?
- Jesteś chyba jedyną osobą na świecie, która mówi o niej w chłodny sposób. Chciałem Ci pokazać jej oblicze, którego nie miałaś szansy jeszcze ujrzeć. - zajął miejsce na przeciwko mnie. W tym samym momencie podeszła do nas kelnerka, która z uśmiechem nalała wina do pustych kieliszków.
- Zabawne. Znamy się trzy miesiące, a po raz pierwszy widzę Cię pijącego alkohol. - wzięłam szkło do dłoni. Aromat wina przyjemne podrażnił mój zmysł węchu.
- W Bondy widziałem wszystko. Alkohol, narkotyki. Wielu moich znajomych z dzieciństwa stoczyło się z tego powodu. Wielu bardziej utalentowanych ode mnie. - przez chwilę wpatrywał się w czerwoną ciecz nieobecnych wzrokiem. - Nie jestem abstynentem. Potrzebuję do tego odpowiedniej okazji. - kąciki jego ust lekko się uniosły.
- Jak wygranie Mistrzostwa Świata?
- To był pierwszy raz gdy zrozumiałem czym jest kac. - zaśmiał się. - Byłem w takiej euforii, że nawet nie pamiętam ile wypiłem. Rosyjski szampan był tamtego dnia niezwykle smaczny. Zmieniłem jednak zdanie gdy się obudziłem. Dlatego dziś poprosiłem o bardziej wyszukane wino. - delikatnie trącił mój kieliszek własnym. Upiłam łyk zachwycając się smakiem.
- W przeciwieństwie do Ciebie jestem alkoholikiem.
- Picie alkoholu nie jest złe gdy robisz to z głową. Ale palenie papierosów mogłabyś sobie odpuścić. - zmierzył mnie uważnym spojrzeniem. - Dlaczego to robisz?
- Pozostałości buntu. - wzruszyłam ramionami. - To nie jest żadne uzależnienie. Palę od czasu do czasu.
- Skoro nie jest to uzależnieniem to wyrzuć paczkę z torebki. Są inne sposoby na rozładowanie złości czy irytacji. Jesteś już dużą dziewczynką, więc nie musisz się buntować. Ja pozbyłem się diamentowych butów, jak i połowy garderoby.
- GQ France nazwało Cię stylowym w zeszłym tygodniu.
- Twój organizm chciałby nazywać się wolnym od nikotyny.
- Jesteś upierdliwy. - mruknęłam.
- Uczę się od mistrzyni. - wyszczerzył się szeroko, po czym podał mi Menu. Po krótkim rozpoznaniu zdecydowałam się na słynne Boeuf Bourguignon, czyli Wołowinę po Burgundzku. Jedno z popisowych dań sławnej Julii Child, spopularyzowane na świecie przez film "Julie & Julia" z moją ulubioną aktorką Meryl Streep w roli głównej. Wspomniałam o tym nawet Kylianowi, który postanowił zamówić to samo. Zachwycając się wyjątkowo miękkimi kawałkami wołowiny w aksamitnym sosie z dodatkiem warzyw, rozmawialiśmy o francuskiej kuchni. Obydwoje lubiliśmy próbować nowym rzeczy jednak za nic w świecie nie wzięlibyśmy do ust żabich udek czy ślimaków. Takie rarytasy woleliśmy zostawić bardziej wyszukanym podniebieniom.
Kolejnym naszym tematem była kinematografia. Zaśmiewałam się do łez podczas opowieści Kyliana o zaproszeniu go na Festiwal Filmowy w Cannes. Według "widzi mi się" organizatorów miał być kimś w roli eksperta oraz wielkiego fana francuskiego kina. Byli wręcz w stanie zapłacić mu ogromną sumę, aby powiedział przed kamerami iż dany film bardzo mu się podobał. Bez znaczenia czy byłoby to prawdą. Jak widać nie tylko w Hiszpanii traktowano piłkarzy niczym świętych i wszechwiedzących.
Zajadając się deserem spoglądaliśmy na panoramę nocnego Paryża, odgadując gdzie znajdują się najważniejsze obiekty. W pewnym momencie Kylian chwycił mnie za nadgarstek i pociągnął w stronę tarasu gdzie znajdowały się specjalne lornetki. Przez chwilę spoglądał przez jedną z nich, jakby czegoś szukając. Z satysfakcją wymalowaną na twarzy poprosił, abym zerknęła. Moją twarz rozświetlił szeroki uśmiech dostrzegając Luwr. Przyjemne ciepło rozlało się po moim sercu. Pamiętał.
- Mam rozumieć, że muszę znaleźć Parc des Princes?
- Myślisz, że to moje ulubione miejsce w Paryżu?
- Nie. Myślę, że nie masz ulubionego miejsca ponieważ trudno jest Ci się zdecydować. - uważnie przesuwałam lornetką szukając stadionu PSG. - Uwielbiasz spacerować po całym mieście. Możliwe, że jeszcze nie znalazłeś odpowiedniego miejsca. Aha! Mam! Kolejny mecz Reprezentacji zostanie rozegrany w Paryżu?
- Czemu pytasz? - oparł się o barierkę obok mnie. - Chciałabyś ...
- Nie wyjeżdżasz do Dubaju podczas przerwy na reprezentację?
- Trener odpuszcza mi drugi mecz, który jest towarzyski. Fakt, Neymar wspominał mi o wyjeździe, ale jeszcze się nie zdecydowałem.
- Rafaela raczej nie przyjmie odmowy. - wypaliłam, zamiast ugryźć się w język. Zaklęłam w duchu z własnej głupoty.
- Dlaczego tak sądzisz?
- Poznałam ją na urodzinach. Jest dość ... pewna siebie.
- Nie jedna pewność siebie została zachwiana.
- Myślałam, że ją lubisz. - zerknęłam na niego niepewnie.
- Lubię. Ale sam podejmuję decyzje.
- To czemu prosisz mnie o wiele rad? - nie rozumiałam.
- Ty mi powiedz. - zadrżałam na dźwięk tych słów. Miałam wrażenie, że dystans pomiędzy nami znacznie się zmniejszył. Moje serce biło szybciej, a oddech stał się przyspieszony. Jak zahipnotyzowana spoglądałam na niewinne gesty Kyliana, który z czułością pogładził moje ramię, a następnie policzek, pozostawiając w tych miejscach palące gorąco. Hormony. Wiedziałam, że powinnam się odsunąć i nie dopuścić do takiej zażyłości pomiędzy nami, a jednak nie potrafiłam wykonać jakiegokolwiek ruchu. Chciałam zaspokoić swoją ciekawość. Nasze oddechy się zmieszały, a Kylian spojrzał w głąb moich oczu, jakby oczekując zgody bądź jakiegokolwiek sprzeciwu. Zrobił to, czego nie udało mu się pod Luwrem. Złączył nasze usta. Miałam wrażenie, że przez moje ciało przeszedł prąd gdy uchylił moje wargi własnymi. Ten niewinny pocałunek zawierał w sobie więcej emocji niż nie jeden pełen pasji i namiętności. Oddałam go bez zastanowienia.
*
Szliśmy w ciszy przez opustoszały korytarz hotelowy. Nasze dłonie nieśmiało ocierały się o siebie przy każdym kroku. Zachowywaliśmy się jak para niewinnych nastolatków, którymi nie tak dawno byliśmy. Uśmiechaliśmy się pod nosami co najmniej jakbyśmy zostali złapani na czymś niedozwolonym. Przyjemna adrenalina drażniła mój układ nerwowy. Cholera, zawsze lubiłam sięgać po to, co niedozwolone!
- To tutaj. - szepnęłam otwierając drzwi kartą. Zerknęłam na piłkarza, którzy oparł się bokiem o ścianę i spojrzał na mnie uważnie. - Wejdziesz? - spytałam czując jak rytm mojego serca przyspiesza. Nie odpowiedział, a jedynie dotknął mojej dłoni i splótł nasze palce. Ten gest wywołał we mnie nieznane dotąd uczucia. Jedyne czego byłam pewna to to, iż było to wręcz nielegalne. Weszłam do pokoju ciągnąc go za sobą. Bez zbędnych słów oparł mnie o ścianę i spojrzał w oczy. Wstrzymałam oddech czując jego dłoń na moim biodrze.
- Jesteś piękna. - szepnął w moje usta.
- Nie podziękowałam Ci za sukienkę.
- Trafiłem z rozmiarem?
- Trochę mnie ciśnie. - przybrałam niewinną minę. Kylian w mig zrozumiał aluzję. Musnął moje usta, aby po chwili pogłębić pocałunek. Swoje ręce zarzuciłam na jego szyję chcąc, aby był jeszcze bliżej mnie. Odczucia w rzeczywistości były o wiele lepsze niż w śnie, a ja za wszelką cenę nie chciałam tego przerywać. Kylian pewnie uniósł moje ciało i przeniósł się na kanapę. Sam pozbył się marynarki, a ja sprawnie zaczęłam odpinać guziki od jego koszuli.
- Dina, powinniśmy porozmawiać. - chwycił moje dłonie i uniósł do swoich ust.
- Teraz chcesz rozmawiać?
- Póki racjonalnie myślę.
- Kylian, nie oczekuję od Ciebie jakichkolwiek wyznań. Szczerze mówiąc niczego nie oczekuję. - wyraz jego miny błyskawicznie się zmienił. - O co chodzi? Chyba nie sądzisz, że wyznam Ci teraz miłość? - zaśmiałam się.
- A czujesz do mnie cokolwiek?
- Chyba się domyślasz co czuję.
- Nie chodzi mi o pożądanie. Ja nie jestem Federico.
- Nie ma już Federico. - wywróciłam oczami.
- A ja nie będę jego zastępcą. - wstał gwałtownie. Zdezorientowana uniosłam głowę spoglądając jak nerwowo zapina guziki. - Dina, mnie takie coś nie bawi. Gdyby tylko na tym mi zależało to wystarczyłoby, że pstryknąłbym palcami na pierwszą lepszą modelkę.
- Nie pochlebiaj sobie. - warknęłam.
- Nie o to mi chodzi! - zdenerwował się. - Nigdy bym czegoś takiego nie zrobił i sądziłem, że poznałaś mnie na tyle, aby o tym wiedzieć!
- No tak. Bo to ja jestem dziwką. - poczułam napływające łzy.
- Nie jesteś. - kucnął przede mną. - Po prostu boisz się otworzyć na uczucia. Albo nie spotkałaś tego, któremu uda się tego dokonać. Zależy mi na Tobie, ale skoro to nie jestem ja, to nigdy nie wykorzystam Twojej chwili słabości. Zasługujesz na to, aby być kochaną i docenioną.
- A co jeśli się mylisz? - pociągnęłam nosem.
- Nie dowiemy się tego jeśli Ty nie spróbujesz. - otarł moje łzy.
- Możesz wyjść? - poprosiłam.
- Dina, nie chcę żeby to zmieniło cokolwiek.
- Nadal dla Ciebie pracuję. - odchrząknęłam. - To się nie zmieni. Jestem profesjonalistką i Ci to udowodnię. Dziękuję Ci za miły wieczór, ale to nie powinno się nigdy więcej powtórzyć.
- Dina ...
- Po prostu wyjdź Kylian. - na całe szczęście spełnił moją prośbę. Podsunęłam kolana pod brodę pociągając raz za razem nosem. Ten cholerny sen był ostrzeżeniem, czego wcześniej nie dostrzegłam. Chwila owej słabości miała zniszczyć naszą przyjacielską relację. Życie profesjonalnego z prywatnym nigdy nie można było mieszać. Nigdy.
***
#StayHome ❤️
#StayHome ❤️
Kylian jest słodki i trochę mi go szkoda :/
OdpowiedzUsuńKylian ogromnie się postarał z przygotowaniem tej wspaniałej niespodzianki dla Diny. Dokładnie wszystko zaplanował z dopracowaniem niemal każdego szczegółu. Romantyczna kolacja na Wieży Eiffla i to w dodatku w restauracji tylko dla ich dwojga... Chyba nie ma osoby, która nie byłaby czymś takim oczarowana. Więc nawet najbardziej uparta Dina nie mogła się temu oprzeć. Przy okazji dzięki tej inicjatywie Kylian zmienił podejście Diny do najbardziej znanej atrakcji Paryża. Dziewczyna po raz pierwszy dostrzegła jej piękno i doceniła ten jeden z najsłynniejszych na świecie zabytków architektury. Jeszcze ten niezwykły widok na nocną panoramę stolicy Francji. 😍 Kylian zdecydowanie częściej powinien się wcielać w rolę przewodnika i ukazywać piękno zamieszkiwanego przez siebie miasta z takiej perspektywy.
OdpowiedzUsuńDina spędziła cudowny czas w towarzystwie Francuza. Poddając się bez reszty panującej dookoła nich atmosferze. Podczas kolacji po raz kolejny odkryli, jak wiele mają ze sobą wspólnego i jak dobrze się rozumieją. W dodatku to ich przekomarzanie się między sobą jest strasznie urocze. Kylian ma jednak rację, Dina powinna definitywnie rzucić palenie. Nie jest jej to do niczego potrzebne. Tak samo jak jemu wakacje w towarzystwie Neymara i jego siostry. Oby naprawdę zrezygnował z tego Dubaju i trzymał od Rafaeli z daleka.
Pierwszy pocałunek Diny i Kyliana na wieży Eiffla. <3 Czy mogło być na to bardziej romantyczne miejsce? Ogromnie się cieszę, że tym razem Dina poddała się swoim pragnieniom i przestała uciekać. Dając się porwać trwającej chwili. Obydwoje od dawna przecież tego chcieli.
I kiedy myślałam, że ten wieczór przyniesie przełomowy moment dla naszych bohaterów. Wszystko się znowu skomplikowało. Przed pójściem krok na przód w ich relacji. Kylian oczekiwał jasnej deklaracji ze strony Diny, której się oczywiście nie doczekał. Dziewczyna nadal boi się otworzyć na uczucia i woli przed nimi uciekać. Nie chcąc żadnego zaangażowania. Natomiast Kylian chce być pewien, że dziewczyna rzeczywiście coś do niego czuje. Nie chcąc, aby potem cierpieli. Dina dlatego postanowiła pozostać wyłącznie przy przyjaźni. Mimo że w głębi siebie pragnie czegoś o wiele większego. Mam tylko nadzieję, że coś sprawi, iż zmieni jeszcze zdanie. Na pewno też w najbliższym czasie będzie między nimi bardzo niezręcznie... Oby tylko Dina nie zaczęła teraz unikać Kyliana.
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. 😊
ŻE CO PROSZĘ?! jak?! ja nie zgadzam się na takie zakończenie. Zwłaszcza, że sama napisałaś na końcu "zostań w domu" jak nic, Kylian powinien zostać w pokoju hotelowym! Nawet jakby musiał spać na kanapie. Taki miły wieczór, kolacja i rozmowa. A później coś takiego... coś czuję, że ich relacje jak nic się zmienią i to raptownie, przez co wszyscy to zauważą, a Dina zamiast być mądrzejsza to jak nic poleci do Federico. Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy ;) i proszę, oby było to szybko,w domu jestem już prawie 5 tydzień i umieram z nudów :D
OdpowiedzUsuńOch, jak Kylian sobie to sprytnie obmyślił! Naprawdę jestem pod wrażeniem <3 Wybrał idealne miejsce w Paryżu na randkę z Diną :) Nawet ona sama musiała przyznać, że była oczarowana widokami i jego pomysłem :) Kylian bardzo, ale to bardzo się postarał, bo widać, że chciał zrobić Dinie przyjemność ^^ Kolacja ze sponsorem... Myślałby kto! Dzięki piłkarzowi Dina, choć już kilkakrotnie odwiedziła stolicę Francji, poznaje ją na nowo i dostrzega to, czego wcześniej nie widziała i nad czym zbytnio się chyba nie zastanawiała. Obydwoje coraz pewnej i swobodniej czują się w swoim towarzystwie. Żaden temat ich nie krępuje, gdy jeden się skończy potrafią znaleźć inny, jak chociażby na przykład francuska kuchnia :D aż mnie otrzepało na myśl o ślimakach hihi ^^ Piłkarz zdecydowanie ma rację. Dina powinna rzucić palenie, a przynajmniej spróbować to zrobić. Nie jest jej to absolutnie do niczego potrzebne, a widać, że Kylian się martwi. Jeśli chce to on może stać się jej nowym uzależnieniem hihi ^^ I niech on nawet nie myśli o tych wakacjach w towarzystwie siostry Neymara! Nie i koniec, o!
OdpowiedzUsuńRozpłynęłam się w momencie, w którym Kylian odnalazł przez lornetkę ulubione miejsce Diny! To było takie romantyczne *_* I oczywiście, że to zapamiętał, on to spija z ust Diny każde słowo ^^ I nie tylko! Pod Luwrem się nie udało, ale teraz odbił sobie z nawiązką hihi ^^ Obydwoje pragnęli tego pocałunku, a gdy Kylian w końcu złączył swoje usta z ustami Diny to wybuchły długo wyczekiwane iskry <3 Ciągnie ich do siebie niesamowicie i coraz trudniej jest im to ukrywać. No i proszę! Nie dziwię się Dinie, że w czasie drogi powrotnej uśmiech nie schodził jej z twarzy :) Emocje wzięły nad nimi i górę no i... ^^ Kylian się skusił i wybuchło między nimi pożądanie. Zresztą, nie ma co ukrywać, że tego nie chcieli ^^ Jednak wszystko co dobre to musi się szybko skończyć :( Tak było i tym razem, gdy doszło między nimi do nieporozumienia. Kylian za nic w świecie nie chciał wykorzystać Diny ot tak, chciał usłyszeć od niej jakąkolwiek deklarację, ale Dina mu tego nie dała. Podejrzewam, że to przez strach związany ze swoimi przekonaniami nie potrafiła wyznać Kylianowi, że w grę nie wchodzi samo pożądanie. Kylian zachował się bardzo w porządku, zrozumiał, nie robił jej wyrzutów, tylko poprosił, aby w spokoju przemyślała, co tak naprawdę czuje. Coś się na pewno między nimi zmieni, ale oby nie na gorsze! Za dużo ich jednak połączyło ^^
Buziaki :* :* :*
Ej, ale serio, jak ja mogłam nie zauważyć tego rozdziału. Okej, nadal mam problem z regularnym komentowanie, ale z czytaniem nie. Chyba już całkowicie zaczynam ślepnąć. To wszystko przez tą kwarantannę –_–
OdpowiedzUsuńDobra, ale jestem i nadrabiam!
Przechodzę do konkretów, bo helo, ale co się do cholery w tym rozdziale stało. Nie żebym narzekała. Czekałam na to od samego począku. Ale gdy już nastąpiło, to aż mi szczęka opadła.
Kolacja na wieży Eiffla była czymś niesamowitym. Aż zazdrościłam Dinie. Zawsze marzyłam by zobaczyć Paryż nocą z lotu ptaka. Dina może niespecjalnie lubić samą wieżę, ale trzeba przyznać, że widok robi wrażenie. A w tak wspaniałych okolicznościach kolacja musiała się udać.
Szczerze powiedziawszy moja podświadomość podpowiadała mi, jak to się skończy. Kylian i Dina po prostu się świetnie dogaduję. Kylian liczy się ze zdaniem dziewczyny, widać, że jest dla niego ważna. Gdyby tak nie było, to pytałby się jej wyjazd do Dubaju.
I cóż, Dina przeżyła coś niesamowitego. Pocałowali się! W końcu! Nareszcie! I to na wieży Eiffla! Czy mogłoby być wspanialej?
Za to to co się stało później... eh, prawda jest taka, że Dina jest totalnie zagubiona. Nigdy nie była zakochana, nikt jej nie nauczył miłości. A teraz, gdy w końcu poczuła coś więcej, nie potrafi sobie z tym poradzić. Nie potrafi się otworzyć na miłość, związek.
Czy dziwi mnie zachowanie Kyliana. Ani trochę. On też chce prawdziwego związku. Zaimponowała mi tym, że nje wykorzystał chwili słabości Diny, że wytłumaczył jej, czego pragnie. Właśnie tak zachowuje się prawdziwy mężczyzna.
Myślę jednak, że nie podda aię tak łatwo. Kocha Dinę i zrobi wszystko by był szczęśliwa. Mam nadzieję, żs będzie o nią walczył do samego końca i ostatecznie wszystko skończy się szcześliwie.
Chyba na razie ode mnie to tyle. Ale teraz z podwójną niecierpliwością będę czekała na kolejny rozdział.
Pozdrawiam
Violin
Miejsce na mój komentarz :)
OdpowiedzUsuńObym wyrobiła się przed następnym rozdziałem.
Nadrabiam
N
Nadrobione :DDDD
UsuńOkej, jestem z siebie dumna, bo obstawiałam, że tym sponsorem będzie sam Kylian! Przeszło mi przez myśl, że może chce podstępem zabrać Dine na randkę i tutaj cyk randka, ale jaka :o wow, zazdro i chciałabym być na miejscu Diny, sam Paryż, mega, mega zazdro <3
W świecie piłkarskim jestem noga i to do takiego stopnia, że czasami zapominam że Kylian jest czarnoskóry...wstyd, ale potem wstawiasz zdj pod postem i sobie przypominam hahahah, oczywiście nie przeszkadza mi kolor skóry! Żeby nie było!!!
i ten...kurde...liczyłam na inne zakończenie rozdziału, już myślałam, że coś będzie, a tu lipka, figa z makiem :/ a szkoda, ależ to byłby przełom
Ciekawa jestem, czy Dina faktycznie będzie taką profesjonalistką i będzie umiała zachowywać się jakby nic nie miało miejsca.
Co do całości, to ciekawa historia! Fajny pomysł, troszkę inna od tych, które miałam okazję u Ciebie czytać :D 3 razy tak!
Czekam
N