sobota, 18 kwietnia 2020

16. Ona to La Liga, a ja Ligue 1

O rodzinie Neymara Júniora było dość głośno na świecie. Nazwisko to przyćmiło samego Cristiano Ronaldo z czasów jego wyimaginowanych przez prasę romansów. Swego czasu naliczono mu ponad setkę kobiet z którymi miał być związany. Szaleństwo. Gwiazdor rodem z Brazylii może i był lata świetlne za Portugalczykiem jeśli chodzi o sportową karierę, jednakże jeśli chodzi o medialne skandale, nie miał sobie równych. Różowe włosy to przy tym nic. A żeby było weselej, rodzina skutecznie go w tym wspierała. Mówią "wszystko zostaje w rodzinie". Miło, jednakże samo wspomnienie niedorzecznych plotek o kazirodczej relacji pomiędzy Neymarem, a jego siostrą Rafaelą, do dziś wywoływało we mnie odruchy wymiotne. Popularność była pułapką. Mój ojciec zawsze powtarzał, że dziennikarzom wystarczy "dać palec". Nawet nie zorientujesz się jak obedrą Cię ze skóry. W końcu "nie ważne jak piszą, ważne że piszą". Możliwe, że właśnie tym mottem kierowała się wspomniana rodzina.
Bycie siostrą TEGO Neymara wystarczyło Rafeli do zdobycia popularności. W zasadzie tylko "leżała i pachniała" oraz oceniała ludzi z góry. Nie polubiłyśmy się od pierwszego momentu i Bóg mi świadkiem, ale nigdy nie znajdziemy nici porozumienia. Irytował mnie zarówno jej sztuczny wygląd, jak i charakter. I szlag mnie jasny trafiał gdy trzepotała rzęsami w stronę Kyliana! Z kolei on szczerzył się do niej jak głupi do sera, sądząc że będę zazdrosna. Niedoczekanie jego! Nie byłam zazdrosna. Byłam zażenowana! Mbappé swoje wady miał, ale na litość boską! Problemów ze wzrokiem i słuchem nie.
Że też byłam tak głupia zgadzając się na wspólną kolację. Tego pajaca, który zabawiał mnie cały wieczór, nawet mogłabym znieść. Ale nie tej lampucery, której cycki zaraz wypłyną na talerz. Tego zdrajcę siedzącego na przeciwko mnie też przejrzałam! Bawiło go doprowadzanie mnie do irytacji gdy "niechcący" zaglądał w jej okazały biust. Flirciarz od siedmiu boleści się znalazł. 
- Ky, macie wolny weekend. - zamruczała, dosłownie, Brazylijka. Chwyciłam za kieliszek wina, który zapełnił gospodarz. - Może wyskoczylibyśmy na imprezę w sobotę? Neya prawie udało mi się urobić. - puściła do brata perskie oczko. Upiłam łyk alkoholu czując jak zaczyna mnie mdlić. 
- W niedzielę nagrywa reklamkę NIKE z dziećmi. Lepiej, aby był wyspany. - uśmiechnęłam się wrednie znad szkła. 
- Piątek? - Rafaela udała iż ignoruje moją osobę. 
- Kolacja z okazji urodzin mamy w L'Orangerie. - westchnęłam.
- Przecież kolacja nie trwa wieki. - syknęła.
- Niektóre tyle trwają. - rzuciłam aluzją. 
- Rozumiem, że jesteś jego adwokatem? - zirytowała się.
- Agentką od spraw wizerunku. - podkreśliłam. - Jego kalendarz mam zapisany w głowie z wyprzedzeniem miesięcym. Sam się o to prosił. - spojrzałam na rozbawionego Kyliana.
- Podpisałeś cyrograf? - zaśmiał się Neymar. Jego siostra prychnęła ostentacyjnie.
- Przyznaję, zaprzedałem duszę diablicy. - przełknęłam ślinę pod naciskiem jego wzroku. Dzikie oczy wywołały dreszcz na moim ciele i pobudziły te cholerne motyle, które o tej porze raczej latać nie powinny! Gdzie jadalnia Neymara, a gdzie łąka!
- Zawsze mnie może zwolnić. Albo zabić. - odchrząknęłam.
- Wątpię. - Brazylijczyk nachylił się w moją stronę. - Jest na skinienie Twojego palca. - wyszeptał rozciągając swoje usta w szerokim uśmiechu. Kątem oka dostrzegłam jak pięść Kyliana się zaciska. Uczucie satysfakcji w tym momencie było bezcenne.
- Tak sądzisz? - odwzajemniłam uśmiech podpierając swoją brodę na dłoni. - Dolejesz? - wskazałam pusty kieliszek. Neymar błyskawicznie wykonał ową prośbę, co niekoniecznie spodobało się Francuzowi. Stąpałam po kruchym lodzie, ale z córką Predraga Mijatovicia się nie zadzierało.
- Wracając do soboty ...
- Nie. - odwróciłam głowę w stronę Rafaeli. - Nie będzie się szlajał po nocnych klubach narażony na sfotografowanie i późniejsze artykuły w prasie o braku profesjonalizmu.
- Nie pytałam Ciebie. Ky?
- Kylian. Ma na imię Kylian.
- Dać wam kisiel? - rozbawiony Neymar uniósł brew ku górze.
- Nie będzie potrzebny. - westchnęłam upijając łyk alkoholu. - Szkoda by było rzęs Twojej siostry. I tak jedna lekko się jej odkleiła. - zmarszczyłam teatralnie oczy przyglądając twarzy dziewczyny. Błyskawicznie zbladła, a następnie nas opuściła. - Widzisz? Wygrałam walkowerem.
- Dina. - mruknął ostrzegawczo Kylian.
- Raczej nie wyglądałabym dobrze w kiślu. - uśmiechnęłam się niewinnie opadając na oparcie krzesła. Wyciągnęłam dłoń po wino, jednak błyskawicznie ją cofnęłam. Wystarczyło, aby Francuz uniósł swój palec.
- Jesteście niemożliwi. - Brazylijczyk pokręcił głową, po czym udał się po kolejną butelkę. Wiedziałam iż nie będzie mi dane jej posmakować.
- Nie jestem pijana. - odpowiedziałam zanim Kylian uchylił swoje usta. - Jestem znudzona, zirytowana i zażenowana Twoim wpatrywaniem się w jej silikonowe cycki.
- Chyba mi nie powiesz, że Ci to przeszkadza.
- To niesmaczne.
- Czyżby?
- Ona wcale Ci się nie podoba. - zarzuciłam mu. - I nawet w jednym procencie Cię nie pociąga. Gdyby tak było to już dawno byś ją zaliczył. W przeciwieństwie do niej nie mam się czym pochwalić, ale to moje cycki wolisz. - powiedziałam to? Serio to powiedziałam? Cholerne wino.
- Definitywnie się z nimi pożegnałem.
- Czyżby? Nie muszę się obnażać, abyś stracił dech.
- Di, nie prowokuj mnie.
- To Ty mnie nie prowokuj Mbappé. - syknęłam. - Nie bawię się w głupie gierki tylko od razu wytaczam ciężkie działa. - ostrzegłam. To oczywiste, że kompletnie się tym nie przejął. Powrót Neymara był mu jedynie na rękę. A gdy wróciła także Rafaela, dał mi do zrozumienia, że nie mam nad nim żadnej władzy. Kolejny naiwny samiec. Przecież pokonanie ich jest tak banalnie proste.
- Nigdy nie byłaś w Brazylii?
- Powiedz mi o niej więcej. - uśmiechnęłam się niewinnie do Neymara, który połknął haczyk. Patrząc na niego wysunęłam stopę z wysokiej szpilki. Zadanie miałam ułatwione. Kylian siedział na przeciwko mnie. Bezszelestnie przesunęłam stopę i dotknęłam jego kostki. Kątem oka dostrzegłam jak odrywa wzrok od swojej rozmówczyni. Zagryzłam dolną wargę. Moja stopa powoli zaczęła sunąć po jego umięśnionej nodze. Cudownie, Kylian zawsze siedział rozkraczony. To oczywiste, że ścisnął nerwowo swoje uda, jednak zdążyłam dotrzeć tam gdzie zamierzałam. Posłał mi ostrzegawcze spojrzenie. Zaśmiałam się niby z żartu Neymara. To był jednak śmiech satysfakcji. Chciał diablicę? To ją ma! Moja stopa zaczęła ocierać się o jego męskość, która z sekundy na sekundę zaczęła twardnieć. Gorąc zaatakował moje ciało gdy tylko o tym pomyślałam. Niewinnie przejechałam palcami po swoim dekolcie. Kylian odchrząknął chwytając za szklankę z wodą. Wypił potężny łyk wpatrując się we mnie z rządzą mordu. Rafaela do niego mówiła lecz on wydawał się zapomnieć o jej istnieniu. O to właśnie mi chodziło. Cofnęłam stopę dostrzegając jak zaciska swoją pięść. Swoje osiągnęłam.
- Obiecaj, że kiedyś odwiedzisz mój kraj.
- Z przyjemnością. - wsunęłam stopę w buta. - Kylian, już późno. - zwróciłam się do Francuza, który siedział jak na szpilkach. - Musisz mnie jeszcze odwieść do hotelu.
- Śpisz u mnie. - odchrząknął. Dreszcz przebiegł po moim kręgosłupie na dwuznaczność tych słów.
- Oh, fakt. - zaśmiałam się z powodu swojego gapiostwa. Nadszedł wiekopomny moment gdy miałam przenocować w domu Kyliana. W osobnej sypialni. Z Ethanem za ścianą. Bez żadnych podtekstów. - Późno już. - wydęłam swoje usta niczym rozkapryszona dziewczynka. Nadal go prowokowałam. Za nic w świecie nie wstanie teraz od stołu.
- Jeszcze chwila. - mruknął.
- Chwila? - uniosłam brew ku górze.
- Może przejdziemy do salonu? - zaproponowała Rafaela.
- Nie! - Kylian podniósł głos. - To znaczy, tu jest dobrze.
- I tak się będziemy zbierać. Kolacja była pyszna. Podziękuj kucharce. - zwróciłam się do Neymara wstając. Poczułam na sobie przerażone spojrzenie Francuza. - Kylian potrzymasz mój płaszcz? Noc jest ciepła. - podałam mu moją własność. Zrozumiał. Wyszedł z domu Neymara unikając kompromitacji.
- Ani słowa. - warknął otwierając przede mną drzwi. Uniosłam dłonie w geście poddania. Wcale nie było mi głupio. Ani trochę. Jednak dla własnego bezpieczeństwa trzymałam język za zębami obserwując nocny Paryż.
Po kwadransie zajechaliśmy pod posiadłość Kyliana. Wysiadłam bez słowa kierując swoje kroki w stronę wejścia. Odliczałam sekundy do wybuchu i awantury. Może i trochę przesadziłam, ale sam mnie do tego sprowokował. Znalazłam się w holu, a sekundę później czułam zimną ścianę na swoich plecach. Zdezorientowana wpatrywałam się w twarz Francuza, która prawie stykała się z moją. Dyszał wściekle, będąc niezwykle pociągającym w tym momencie. Wstrzymałam oddech.
- Ethan. - wydukałam chcąc mu przypomnieć o obecności młodszego brata. Nie przejął się tym. Wpił swoje usta w moje własne, obdarowując namiętnym pocałunkiem. Jęknęłam czując uginające się z wrażenia kolana. Ciepła męska dłoń wsunęła się pod moją koszulę sunąc w górę po nagiej skórze. Zadrżałam gdy palce wtargnęły pod spód biustonosza.
- Ty mnie też nie prowokuj. - wyszeptał w moje uchylone z wrażenia usta. Odsunął się powodując powiew zimna na moim rozgrzanym ciele. Zostawił mnie rozczochraną i rozpaloną. Definitywnie przegraną.


*

Obudził mnie dźwięk przychodzącej wiadomości. Z irytacją wtuliłam się w poduszkę chcąc jeszcze chwilę poleniuchować. Nic z tego. Siła wyższa. Osierociłam niesamowicie wygodne łóżko udając się do łazienki. Opuściłam ją pół godziny później wyglądając jak człowiek, a nie ledwo chodzące blond zombie. Byłam gotowa na przemierzenie posiadłości w poszukiwaniu gospodarza. Wypadałoby okazać skruchę.
Zajrzałam do kuchni, a następnie do salonu. Pustka. Okręciłam się wokół własnej osi szukając natchnienia. Już miałam zejść do siłowni gdy w drzwiach tarasowych mignęła mi sylwetka Ethana. Ruszyłam w jego stronę żwawym krokiem chcąc zapytać o lokalizację starszego brata.
- Pouczałeś mnie w sprawie podrywu, a sam nie potrafisz sobie poradzić? - zamarłam w pół kroku słysząc głos Kyliana. Siedział na schodkach prowadzących na trawnik. Ethan opadł obok niego, nerwowo drapiąc się po karku. - Z czym masz problem?
- Nie wiem czy ona mnie lubi. - mruknął.
- A jesteś dla niej miły?
- To chyba oczywiste! - prychnął.
- No nie wiem. Masz trzynaście lat. W tym wieku sympatię dziewczynom okazuje się w odwrotny sposób. Na przykład wrzucając jakieś owady albo płazy do piórnika. - zauważył rozbawiony. Pokręciłam z politowaniem głową, aczkolwiek musiałam się z tym zgodzić. - Dziewczyny lubią niegrzecznych chłopców, ale przy nich musimy być potulni jak baranki. Nie patrz na to, co koledzy powiedzą. Chcesz być dojrzalszy, więc się tak zachowuj.
- Ale co z Marie?
- Najważniejszy jest szacunek. Musisz wybadać grunt. Jeśli ona nie odwzajemnia Twoich uczuć to musisz się wycofać z honorem. To trudne, ale nie możesz nikogo zmusić do miłości. A przecież nie chcesz stracić w jej oczach. - potarłam ramiona czując na nich chłodny powiew wiatru. Wiedziałam kogo dokładnie tyczą się te słowa. - Gdy zależy Ci na dziewczynie to chcesz cały czas sprawiać jej przyjemność. Traktować jak księżniczkę. Zapewniać bezpieczeństwo. Nawet jak się z nią spierasz to sprawia Ci to przyjemność.
- Przy kłótni? Serio?
- Serio. - Kylian poczochrał włosy brata. - Bądź po prostu miły dla Marie. Powiedz że jest fajna. W tym wieku to wystarczy.
- A ... te inne rzeczy?
- Ja Ci dam inne rzeczy!
- Ugh, o randkę mi chodzi.
- Najpierw wybadaj grunt. Jak będzie się do Ciebie uśmiechać i normalnie rozmawiać, cokolwiek to znaczy w waszym wieku, to zaproponuj jakieś ciacho. Zapewne się speszy, ale może za pierwszym razem da Ci szansę.
- To wcale nie jest takie łatwe. - mruknął Ethan.
- Masz za sobą randkę z Diną. Owinąłeś ją sobie wokół palca w pięć minut. - przyłożyłam dłoń do ust, aby nie parsknąć śmiechem. Nie chciałam, aby wyczuli moją obecność za szklanymi drzwiami. - Tylko nie chwal się tym przed Marie.
- A gdzie Ty popełniłeś błąd?
- Błąd?
- Byłeś z Diną na kilku randkach, ale nadal się nie całujecie.
- Nie całujemy. - odchrząknął, a ja przewróciłam oczami. - Po prostu nie jestem dla niej odpowiedni. Dlatego mówiłem Ci o szacunku. Nie można nikogo zmusić do uczuć. Jeśli Ci na kimś zależy to chcesz jego szczęścia, chociażby kosztem własnego.
- Jest dla Ciebie księżniczką?
- To była moja pierwsza myśl gdy ją zobaczyłem w błękitnej sukience na czerwonym dywanie. Wyglądała jak księżniczka. - zamarłam. Kylian odwrócony był do mnie plecami lecz byłam pewna iż na jego ustach błąka się uśmiech. - To byłoby zbyt piękne gdyby okazało się prawdą.
- Gdyby odwzajemniła Twoje uczucia?
- Ona to La Liga, a ja Ligue 1. Nie ten poziom.
- Ale ona chce, abyś przeszedł do La Ligi.
- Tylko w piłkarskim świecie.
W ciszy wycofałam się z salonu. Na palcach pokonałam schody, które zaprowadziły mnie do gościnnej sypialni. Usiadłam ciężko na łóżku przeczesując swoje włosy. W głowie miałam totalny mętlik, a w sercu czułam ból spowodowany słowami Kyliana. Nie rozumiałam dlaczego miał o sobie tak małe mniemanie. Nie byłam żadną księżniczką, a pozbawioną uczuć wiedźmą. Nie potrafiłam odwzajemnić jego uczuć, choć tak bardzo chciałam. Chciałam zaprzeczyć. Chciałam go pocieszyć. Chciałam go objąć i powiedziedź, że się myli. Chciałam ... jednak strach przed nieznanym był ode mnie silniejszy.

***



La Liga - liga hiszpańska
Ligue 1 - liga francuska


5 komentarzy:

  1. głupia, no po prostu Dina jest głupia :D ma fajnego faceta na wyciągnięciu ręki, a jak nawet nie to chociaż niech sie z nim prześpi to wtedy zobaczy czy warto dać mu szansę. Ewidentnie oboje tego bardzo pragną, tylko boją się zaryzykować co w ich wykonaniu jest aż nadto dziwne :D i choć brat ma 13 lat to bardziej ogarnia wszystko niż jego starszy brat, więc może w tym przypadku niech się go posłucha?

    OdpowiedzUsuń
  2. Och, lala! ^^ A cóż tutaj się podziało! ^^
    Dina jednak zdecydowała się towarzyszyć Kylianowi na kolacji u Neymara i kosztowało ją to mnóstwo cierpliwości i silnej woli :D I o ile samego, osławionego Neymara mogła jeszcze jako tako znieść, bo pajacował, tak z jego sztuczną siostrą miała już większy problem. Boże, te plotki o ich kazirodczym związku... Ugh! Ojciec Diny miał rację, dziennikarze bywają bezlitośni i na siłę szukają sensacji, ale jak widać Rafaeli zbytnio to nie przeszkadza. Co ja gadam! Ona idealnie wpisuje się w tę zasadę "nieważne jak piszą, ważne że piszą"... Co za babsko! Przez całą kolację próbowała flirtować z Kylianem podsuwając mu pod nos swoje sztuczne cycki, a on na złość Dinie udawał zachwyt na jej osobą. Za wszelką cenę starała się wyjść przed szereg, proponowała kolejne wspólne wyjście, ale Dina czuwała nad sytuacją znacznie studząc jej zapał, co Rafaeli się nie spodobało. Gołym okiem widać, że panie za sobą nie przepadają i najchętniej jedna pozbyłaby się drugiej :D Oczywiście największy ubaw miał Neymar, który później połknął haczyk Diny i ją "podrywał" badając reakcję Kyliana. Parsknęłam głośnym śmiechem czytając o komentarzu Diny odnośnie rzęs Rafaeli hahaha, było jasne, że nie przepuści takiej okazji i wykorzystała ją z nawiązką ^^ Ta kolacja pokazała również kto tu rządzi! Kylian myślał, że pokonał Dinę, ale ona doskonale wyczuła sprawę i umiejętnie go kokietowała. Kylian zapierał się w sobie, ale jak później miał walczyć sam ze sobą, gdy Di wytoczyła najcięższe działa? Już mu pokazała gdzie raki zimują! Oj z nią się nie zadziera, oj nie :D Wpadła na znakomity pomysł i sprawnie sunęła stopą po nodze, udzie, a później męskości Kyliana, któremu nie trzeba było dużo, aby jego przyjaciel pobudził się do życia ^^ Kobiety mają swoje sposoby, a zwłaszcza takie diablice jak Di ^^ :D Po prostu mistrzowsko to rozegrała! I wcale nie miała dość, co umiejętnie pokazała później, gdy dalej się z nim bawiła ^^ Biedny Kylian przeraził się nie na żarty, że będzie musiał wstać od stołu w dość niezręcznym... momencie :D Na szczęście Di się nad nim ulitowała, jednak nie uniknęła jego seksownej złości :D I oho! Kylian wziął odwet i po powrocie do domu wziął sprawy w swoje ręce, a raczej usta hihi, przez które Di straciła grunt pod nogami. Ależ oni na siebie działają!
    Wraz z nastaniem poranka Di postanowiła okazać skruchę, jednak najpierw podsłuchała rozmowę Kyliana z młodszym bratem. Ethan jest rozkoszny! ;3 Niech weźmie sobie słowa brata do serca, a jestem pewna, że Marie straci na jego punkcie głowę ^^ Oby tylko faktycznie wypróbował opcję z ciachem, a nie wrzucaniem owadów do piórnika ^^
    Mimo trzynastu lat już w dość dużym stopniu rozumie sprawy dorosłych i dostrzegł, że Kylian i Dina mają się ku sobie. Kylian jednak wyjaśnił mu jak się sprawy mają. Jest honorowym facetem i myśli, że nie jest odpowiedni dla Diny. Uważa ją za księżniczkę, ale nie chce robić niczego wbrew jej woli. Gdyby tylko wiedział! Dina musi uporządkować sobie w głowie ten harmider i być może spróbuje zaryzykować? Boi się, bo nigdy jeszcze nie czuła czegoś takiego, ale Kylian nie jest jej obojętny. Więc może jednak warto...?
    "- Ona to La Liga, a ja Ligue 1. Nie ten poziom.
    - Ale ona chce, abyś przeszedł do La Ligi." - uwielbiam ten fragment! Kylian, nie poddawaj się! ^^
    Buziaki :* :* :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaki. Fajny. Rozdział. 😍 idealny na wieczorek 😍
    Rafaela coż to na pewno ktoś, ktoś sztuczny i pusty. Takie miałam wrażenie. Tylko imprezy jej w głowie i Kylian 😆 ale niech trzyma łapy od niego z d a l e k a!
    Nawet polubiłam Neymara 😮 szok, ale na kolacji wydawał się spoko i śmieszyło mnie jego dodawanie 5gr do wszystkiego 🤣😂
    Co do kolacji to ależ tam było gorąco 🔥
    Dina była słodka z tą zazdrością o Kyliana, który wręcz ją prowokował. Zaczyna jej ba nim zależeć i widać, że już nie jest jej obojętny 🙈
    Akcja pod stołem 11/10! Biedny Kylian hahaha ale plus dla niego za to jak się zrewanżował 😈 szkoda mi go tylko było, jak mowił o sobie w taki sposób jakby był gorszy i dlatego Dina go nie chciała...Kylian jesteś najlepszy i głowa do góry!!! Dina kiedyś zrozumie 😁
    Pozdrawiam
    N

    OdpowiedzUsuń
  4. Dina postanowiła jednak przyjąć zaproszenie Neymara i towarzyszyć Kylianowi podczas kolacji u przyjaciela i jego siostry. Od samego początku wiedziałam, że z takimi osobistościami będzie to bardzo wybuchowy i prześmieszny wieczór, ale Dina tym razem zaskoczyła chyba nawet samą siebie. :D Rozgrywając to wszystko po mistrzowsku. Kylian za to ma nauczkę, aby nigdy więcej jej nie prowokować i nie stosować takich marnych sztuczek, jak udawany podryw Rafaelii i wzbudzenie tym samym zazdrości. Swoją drogą ona to się chyba już nigdy nie zmieni i pozostanie taką z całym szacunkiem głupiutką i całkowicie bez gustu dziewczyną, dla której liczy się wyłącznie wygrzewanie w blasku sławy jej brata. Kiedy Rafaela w końcu zrozumie, że nie ma u Kyliana żadnych szans i ciągłe zaproszenia na imprezy, wakacje, czy inne spotkania tego nie zmienią. Dina po raz kolejny z pełną klasą pokazała gdzie jej miejsce, kiedy zasypywała ją kolejnymi terminami spotkań, z których Kylian ma się wywiązać, a biedna Rafaela, aż gotowała się ze złości. Za to Neymar pozytywnie mnie dziś zaskoczył. O dziwo jego komentarze do toczących się dyskusji były zabawne, a nie jak zazwyczaj żenujące. Poza tym nawet on zauważył już, jak duże znaczenie Dina ma dla Kyliana, co dziewczyna postanowiła wykorzystać w swojej małej zemście. Ale najpierw ostatecznie rozprawiła się z Rafaelą pozbawiając ją resztek złudzeń. Przecież ten tekst o odklejonej rzęsie przyjdzie do historii i na pewno będzie jednym z najzabawniejszych momentów tego opowiadania. :D
    Może i Dina lekko przesadziła z winem, ale to tylko dodało jej odwagi do następnych poczynań, które na pewno mocno zdezorientowały biednego Kyliana. Aż zrobiło mi się go przez chwilę szkoda, gdy za wszelką cenę próbował ukryć swoje emocje i dość niestosowny w towarzystwie stan. Hahaha Na szczęście Dina uratowała go przed całkowitą kompromitacją swoim płaszczem, który pomógł zakryć strategiczne punkty.
    Oczywiście Kylian nie mógł przejść obojętnie wobec poczynań Diny i postanowił się odegrać po powrocie do niego pocałunkiem, który niemal zwalił z nóg dziewczynę. To kolejny dowód jak obydwoje na siebie działają.
    Rozmowa Ethana z Kylianem mocno mnie zasmuciła, a zwłaszcza jej koniec. Nie rozumiem, dlaczego Kylian uważa, że jest dla Diny niewystarczający. Co więcej uważa, że nie ma u niej żadnych szans. Co przecież jest kompletną bzdurą. Mam tylko nadzieję, że to właśnie Dina w końcu odważy się zaryzykować i poczyni następne kroki. Teraz to wyłącznie od niej zależy, jak to wszystko dalej się poukłada.
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  5. Eh, Dina, Dina. Co ty kobieto odwalasz? Serio? Ja rozumiem, że sytuacja na kolacji zNeymarem była cokolwiek irytująca, ale żeby aż prowokować Kyliana? I to w taki sposób? Co to za gra w ryzyko?

    Dobra, ale może zacznę od najbardziej irytującej kwestii, czyli Rafaeli. Moje pierwsze skojarzenie? Lalka z sexshopu. Serio z tym biustem, doklejanymi rzęsami i tą głupią gadką kojarzy się tylko z jednym. Wiem, jestem czasami brutalna. Ale dla taki pustaków nie mam litości. Czy jej zależy tylko i wyłącznie na rozgłosie w w mediach? Chyba tak. Ciekawe co zrobi, gdy papparazzi się od niej odwrócą? Odwali jakąś dramę? Poderwie żonatego faceta? Albo pewnie zrobi coś podobnego.

    A Kylian to naprawdę nie rozumie, że kobieta wie, kiedy facet naprawdę jest zainteresowany inną? Ja rozumiem, że większość facetów ma problem z przetwarzaniem informacji. Ale nie widział, jak Rafaela z nim ostentacyjnie flirtuje?

    Znaczy, chyba zauważył. I jeszcze specjalnie na te flirty odpowiadał! Żeby wzbudzić Dinie zazdrość! A to przebiegłe stworzenie!

    I chyba trochę mu się udało. Bo co by nie powiedzieć, Dina była zazdrosna. Nawet nie tyle o samą Rafaelę, co o zachowanie Kyliana. Dlatego odpowiedziała podrywając Neymara. Gdyby nie czuła niczego więcej do Kyliana, to jego zachowanie w ogóle by jej nie podeszła.

    Ale dała popalić Rafaeli. I bardzo dobrze! Należało się tej babie. Dina skutecznie zamknęła jej usta, a raczej „dziób”. Może teraz pomyśli trzy razy za nim znów doczepi się do Kyliana.

    Za to jeśli chodzi o zemstę Diny... Cóż, biedny Kylian. Niewiele brakowało, a najadłby się niezłego wstydu. Ale to tylko pokazuje, jak bardzo Dina na niego działa. Zresztą, gdy potem odpowiedział tym pocałunkiem... Oj, coś czuję, że prędzej czy później między nimi wybuchnie. I to tak wybuchnie, wybuchnie.

    Rozmowa z Eathanem pokazała za to, że Kylian jest po prostu w Dinie zakochany. Chce, żeby była jego księżniczką. Żeby mógł dla niej zrobić wszystko. I choć Dina jeszcze tego nie rozumie, to pragnie tego samego. Niedługo obydwoje zagrają w tej samej lidze.

    W każdym razie z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.

    Pozdrawiam

    Violin

    OdpowiedzUsuń